Ja jestem taką decyzją zbulwersowany. Po pierwsze zapewnienie opieki nad dziećmi w wieku przedszkolnym jest obowiązkiem samorządu. Po drugie, nie spróbowano nawet zapytać rodziców mających dzieci zapisane do miejskich żłobków i przedszkoli, czy przyprowadziliby je do placówek 6 maja!
Stwierdzono, tylko że do otwarcia żłobków i przedszkoli trzeba przygotowań, by spełnić zalecenia władz państwowych. To ja się pytam, co w takim razie robiono przez ostatnie tygodnie w ratuszu? Przecież z góry były znane kolejne etapy odmrażania gospodarki i łagodzenia obostrzeń związanych z koronawirusem. Można było zakupić termometry, a po policzeniu dzieci, które rodzice musieliby oddać pod opiekę, mogłoby się okazać, że dałoby się pracę niektórych placówek sensownie zorganizować. Był na to tydzień. Niestety, nawet nie spróbowano. Taki walkower. Wójt Kobylnicy zaś zapewnił, że u niego 11 maja wszystko zadziała zgodnie z wytycznymi. Placówki prywatne zaś w Słupsku będą otwarte już 6 maja.
Z uzasadnieniem decyzji zapadłej w słupskim ratuszu się nie zgadzam. Każdy, kto przyprowadza dzieci do żłobka wie, że czeka tam na nie milion bakterii i wirusów, które są dla nich większym zagrożeniem, niż wirus powodujący COVID-19. Natomiast z tym wirusem musimy nauczyć się żyć. Bo co niby zmieni się 24 maja? On nadal będzie. Ale czy będą miejsca pracy dla części rodziców?
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?