Co jest najfajniejszego w pracy nauczyciela przedszkola?
To, że tutaj każdy dzień jest inny. Każde dziecko jest inne i wyjątkowe, więc jestem codziennie czymś zaskakiwana. To jest zajęcie, w którym nie ma mowy o nudzie czy rutynie.
Ile maluchów w grupie, tyle wyzwań...
Dokładnie tak jest. W grupie mam 26 dzieci i każde jest inne, każde jest indywidualnością, do każdego trzeba podejść inaczej. I to są codzienne wyzwania.
Czy zawsze chciała pani zostać nauczycielem przedszkolaków?
Pierwsze moje marzenie o pracy to weterynarz, drugie - nauczyciel. No i spełniło się to drugie, więc chyba jestem szczęściarą. Pracuję w zawodzie od dziewięciu lat i cały czas w tym samym przedszkolu przy ul. Zamkowej.
Pani uczy dzieci, ale sama też musi się ich uczyć, bo maluchy szybko się zmieniają. Trudnością jest już chyba zapamiętanie ich wszystkich imion?
Wcale nie, to przychodzi niezwykle szybko. W naszym przedszkolu mamy kontakt z dziećmi ze wszystkich grup i dlatego po dwóch miesiącach jestem w stanie do każdego mówić po imieniu.
Przy opiece nad dziećmi trzeba mieć w sobie coś z dziecka?
Tak, bo trzeba potarzać się z nimi po podłodze, poskakać, powygłupiać się. Kto tego nie umie, chyba nie nadaje się do tej pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?