Przerażające historie o porwaniach i wykorzystywaniu dzieci w Wielkopolsce. Trudno uwierzyć, że rówieśnicy mogli popełnić takie zbrodnie
Bratobójstwo
Przestępców, którzy znęcali się nad dziećmi jest niestety wielu. Na początek przypominamy historie z Poznania. Pierwsza z nich zdarzyła się jeszcze w 2002 roku, kiedy to niespełna 18-letnia dziewczyna zabiła swojego 6-letniego brata.
W niedzielę, 6 lipca 2002 roku, wieczorem zaginął sześcioletni Krystian. Szukały go służby i mieszkańcy. Zmasakrowane ciało chłopczyka znaleziono kolejnego dnia na terenie budowy w Poznaniu. Miał podcięte gardło i obrażenia na głowie po silnym uderzeniu dużym kamieniem. Za jego śmierć odpowiedzialna była 18-letnia siostra i jej dwóch kolegów. Dziewczyna obiecała bratu, że zabierze go na gruszki. Nastolatkowie zabrali ze sobą nóż i zabili dziecko. Za co? W motywację trudno uwierzyć, bo powodem miało być to, że chłopiec naskarżył, że siostra spotykała się z 17-latkiem, który ostatecznie przyczynił się do jego śmierci.
Z relacji rodziców wynika, że w dniu morderstwa Beata, czyli bratobójczyni pocieszała rodziców i spokojnie poszła spać. Ojciec jednak już coś podejrzewał i zapytał córkę, czy ma związek z zaginięciem małego Krystiana.
- Zjadłam go, w żołądku go mam! - odpowiedziała i wybiegła.
Zarówno Beata, jak i jej znajomy Piotr zostali skazani na 25 lat więzienia. Po ogłoszonym wyroku rodzice Krystiana powiedzieli, że tego koszmarnego dnia stracili dwoje dzieci.
Przejdź dalej --->