Przerażające historie o porwaniach i wykorzystywaniu dzieci w Wielkopolsce. Trudno uwierzyć, że rówieśnicy mogli popełnić takie zbrodnie

Niewyjaśnione zabójstwo Michała Szwedka

Michał Szwedek zginął 29 listopada 1997 r. Miał tylko 12 lat. W tamtym czasie, oskarżony o zabójstwo Paweł miał 15 lat. Obaj byli ministrantami. Po spotkaniu andrzejkowym chłopcy poszli wspólnie do domu. Podobno mieli oglądać filmy pornograficzne. Michał nigdy nie wrócił jednak do domu. Kilka dni później, ciało uduszonego chłopca znaleziono w kontenerze na śmieci, na podwórku domu, w którym mieszkał Paweł.

Po utajnionym procesie, Paweł został skierowany do zakładu wychowawczego, w którym miał przebywać do 21 roku życia.

To jednak nie był koniec historii. Powstało wiele wątpliwości, co do sprawcy morderstwa, bo zabójca musiał znieść zwłoki z poddasza i wrzucić do śmietnika na wysokości ok. 1,5 m. Paweł miał 15 lat, był drobny, Michał był od niego cięższy, a przeniesienie bezwładnego ciała mogło być trudne, jeśli nawet nie niemożliwe. Wątpliwości budzi także przeprowadzono cztery miesiące po zbrodni wizja lokalna, która według ówczesnego radnego Jacka Kurzycy, mogła być niewiarygodna. Paweł nigdy też nie przyznał się do zabójstwa.

Przejdź dalej --->