Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez sylwestrową petardę może stracić wzrok

Dorota Aleksandrowicz
Przez petardę może stracić wzrok
Przez petardę może stracić wzrok Łukasz Capar
Robert Nowaczyk w noc sylwestrową wybrał się z synem na dwór, by podziwiać fajerwerki. Petarda trafiła w jego oko. Mężczyzna przeszedł operację, ale nie wiadomo, czy odzyska wzrok.

- Co roku chodzę na schody tarasu widokowego przy ul. Górnej, by oglądać fajerwerki. To doskonałe miejsce i wszystko bardzo ładnie widać. Poszedłem tam razem z 6-letnim synem - opowiada Robert Nowaczyk ze Słupska.

Na miejscu spotkał teścia z żoną. Gdy otwieraliśmy szampana, widziałem, jak jakiś mężczyzna ustawiał kostkę złożoną z 8 rakiet. Robił to jednak na miękkim podłożu i co chwilę mu się przewracała - relacjonuje.

W pewnym momencie, gdy kostka została podpalona, przewróciła się ponownie i całą siłą skierowała się na niego.

- Poczułem, że moje oko jest całe mokre od krwi. Źle się poczułem, bardzo mnie bolało. Nikt do mnie nie podszedł i nie pomógł. Mężczyzna, który odpalił kostkę rakiet, zniknął - mówi Robert Nowaczyk. - Bałem się, że zemdleję, chciałem jak najszybciej zaprowadzić synka do domu. Kamilek był przerażony i płakał - mówi mężczyzna.

Żona wezwała pogotowie.

- Mąż został przywieziony na SOR, a następnie na oddział okulistyczny - mówi Agnieszka Nowaczyk.

1 stycznia o godz. 13 przeprowadzono operację lewego oka. Zszywano gałkę oczną, która pękła.
Agnieszka Nowaczyk zaznacza, że w szpitalu bardzo dobrze zajęli się nią i jej mężem.

- Opieka lekarska stoi tu naprawdę na wysokim poziomie. Co chwilę ktoś podchodzi do męża i pyta, czy go boli, czy podać środek przeciwbólowy. Lekarze udzielają wszelkich informacji, gdy tylko się ich o to poprosi. Gdy siedziałam przy mężu, przyniesiono mi nawet koc i herbatę, by nie było mi zimno - opowiada.

Oko Roberta Nowaczyka goi się, zeszła także opuchlizna. Jednak poszkodowany nic nie widzi.

- W oku mam krwiaka. Pani ordynator poinformowała mnie, że mogę nie widzieć. Istnieje również możliwość, że widzieć będę, ale oko już nigdy nie będzie tak sprawne jak wcześniej. Wszystko okaże się za jakiś czas - mówi Nowaczyk.

O sprawie Nowaczykowie powiadomili policję. Prowadzone jest postępowanie.

- Musimy dowiedzieć się, jakie były okoliczności tego nieszczęśliwego zdarzenia. Pokrzywdzony doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli okaże się, że związek z tym mają inne osoby, sprawca musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi i karą nawet do 10 lat pozbawienia wolności - mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.

Wszystkie osoby, które były świadkiem tego zdarzenia, proszone są o kontakt z I Komisariatem Policji w Słupsku - 59 848 06 00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza