Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratujcie byłe betanki!

Redakcja
"Mamo, nasz czas wypełnił się, nadeszła chwila próby" - napisała zamknięta w zakonie kobieta.

Od wczoraj puławscy policjanci i prokuratorzy badają, czy byłe zakonnice są namawiane do odebrania sobie życia. To efekt niepokojącego listu, który miał dotrzeć do rodziny jednej z eksbetanek.

List jednej z byłych zakonnic opublikował w sobotę "Fakt". Kobieta pisze do matki: "Nasz czas wypełnił się, nadeszła chwila próby, czas przejścia z ciemności do światła". Puławska policja już wystąpiła do redakcji z prośbą o przekazanie i zabezpieczenie tego listu.

- Funkcjonariusze będą badać, czy w klasztorze mogło dojść m.in. do namawiania kogoś, by targnął się na życie - wyjaśnia Małgorzata Szyszka, zastępca prokuratora rejonowego w Puławach.

- Nasza reakcja musi być wyważona - dodaje Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. - Z jednej strony mamy informacje o możliwym podżeganiu do samobójstwa. Ale z drugiej strony policjanci z Puław nawiązali niedawno kontakt z ojcem jednej z dziewczyn, który mówił, że wprawdzie w klasztorze panuje lekkie podenerwowanie, ale nie ma paniki czy histerii.

Co zrobią policjanci? Wiadomo, że będą chcieli dotrzeć do rodzin byłych betanek, aby sprawdzić, czy cytowany przez gazetę list jest prawdziwy. - Ale nie zamierzamy na razie wchodzić do klasztoru - zastrzega Mirosław Sokal, komendant puławskiej policji.

Tymczasem ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik arcybiskupa Józefa Życińskiego nie ukrywa, że obawy dotyczące sytuacji w kazimierskim klasztorze były i są. - Ale powątpiewam w autentyczność listu, który rzekomo napisała jedna z mieszkających tam dziewczyn - twierdzi. - W każdym razie, wszystkie możliwe środki zostały już podjęte. Zgromadzenie Rodziny Betańskiej skierowało sprawę do sądu. Teraz czeka na ostatnie rozprawy eksmisyjne.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rodzina jednej z dziewczyn przebywających w odciętym od świata klasztorze zwróciła się z prośbą o pomoc do Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji, które działa przy lubelskiej archikatedrze. Pracują tam specjaliści, którzy od lat zajmują się wyciąganiem ludzi z sekt. Był już opracowany plan uratowania dziewczyny. Do rozpoczęcia działań potrzebna była tylko zgoda arcybiskupa.

- Nikt nas o taką zgodę nie pytał - zaprzecza ks. Puzewicz. - Takie kwestie powinny być konsultowane tylko i wyłącznie z siostrami betankami w Lublinie.
Data eksmisji wykluczonych z zakonu betanek jest coraz bliższa. Za niecałe dwa tygodnie odbędzie się 17 z ostatnich rozpraw eksmisyjnych. Do tej pory puławski sąd zdecydował o nakazie opuszczenia klasztoru w Kazimierzu przez 49 osób. Ponieważ eksmisja tylko części mieszkańców domu byłaby bardzo trudna, właściciel kazimierskiej nieruchomości - Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej - czeka aż zapadną ostatnie wyroki. Wtedy do klasztoru wyśle komornika.

Wczoraj pod kazimierskim klasztorem było spokojnie. - Kolega, jak zawozi tam pocztę, to wszystko musi rzucać na ziemię, bo nawet nie ma skrzynki - mówi jeden z kazimierskich listonoszy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza