Z marką Słupska bywa różnie. Wiedzą o tym nowe władze miasta, które zapraszają do składania ofert na stworzenie kompleksowego Systemu Identyfikacji Wizualnej, czyli kodeksu porządkującego działalność miasta w sferze wizualnej. Chodzi o wygląd i zasady używania logo, kolorystyki, a nawet konkretnych czcionek. Wszystko po to, aby Słupsk kojarzył się jednoznacznie. Najlepiej - co widać po wytycznych z ogłoszenia - jako zielone miasto nowej generacji.
Do tego o obywatelskim charakterze, czerpiące ze skandynawskich wzorców.
SIW dla Słupska to też projekt nowego logo (punktem wyjścia ma być herb), papieru firmowego, wizytówek, kopert, pieczęci, teczek i wzoru tablic informacyjnych. Ratusz chce, aby nowy wizerunek Słupska pokazywał miasto jako nowoczesne, otwarte i różnorodne. Co znaczące, system ma objąć wszystkie jednostki organizacyjne miasta i spółki. Zakres zamówienia jest więc spory, a to oznacza, że będzie kosztowny.
Specjaliści z branży kreację systemu wyceniają od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Od wczoraj nowe logo ma urząd marszałkowski. Kosztowało, bagatela, 90 tys. zł. Sześć lat temu sąsiedni Koszalin za logo i SIW zapłacił 36 tys. zł brutto. Ustka oprócz logo zamówiła też strategię i badania marketingowe, na co wydano 32 tys. zł. Dodatkowe 30 tys. poszło na dwa ekstra logo tzw. submarek uzdrowiska. Logo nie przyjęło się i w praktyce nie funkcjonuje dziś w obiegu.
W Słupsku ma być inaczej. Takie przynajmniej są założenia. SIW ma obniżyć koszty związane z promocją miasta ponoszone przez urząd i jednostki.
- Obecnie każdy podmiot działający w strukturach miasta wykorzystuje inny wizerunek - informuje Marcin Anaszewicz, dyrektor gabinetu prezydenta.
- Taki model zwiększa koszty, powoduje bałagan i zmniejsza skuteczność działań komunikacyjnych. Biorąc pod uwagę niewielki budżet promocyjny miasta, lepsze efekty możemy osiągnąć poprzez integrację działań marketingowych. Ten rok to okres porządkowania promocji miasta - zaznacza i zauważa, że aby promocja była skuteczna, musi istnieć strategia działań. Potrzeba też SIW-u, którego,tak jak strategii, nie ma. SIW dla Słupska to wprowadzenie minimalnych standardów.
Co na to radni? Dla Marcina Dadela z PO to strata pieniędzy. Uważa, że SIW spokojnie mógł-by opracować któryś z pracowników ratusza. Z kolei Robert Kujawski (PiS) mówi, że w dobie oszczędności nawet na wodzie pitnej taki wydatek może poczekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?