Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz w Koszalinie szuka dzierżawcy parku linowego

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Radek Koleśnik
Koszalin od początku nie ma szczęścia do tej inwestycji.
Koszalin od początku nie ma szczęścia do tej inwestycji.
Park linowy na Górze Chełmskiej znowu został bez gospodarza. Kolejny dzierżawca wycofał się z interesu. Obecnie trwają negocjacje z nową firmą.

Koszalin od początku nie ma szczęścia do tej inwestycji. Najpierw Zarząd Obiektów Sportowych kilka miesięcy szukał chętnego do poprowadzenia parku. W 2007 roku firma z Bielska Białej za 240 tys. zł z kasy miejskiej wybudowała "małpi gaj" i zgodziła się zająć jego prowadzeniem. Umowa dzierżawy była na dwa lata.

Firma płaciła co miesiąc czynsz oraz podatek od nieruchomości w zależności od pory roku od 1,2 1,8 tys. zł, ale miała dla siebie wpływy z wejściówek. Początkowo atrakcja na Górze Chełmskiej, choć odpłatna, budziła zainteresowanie.

Stopniowo jednak park zaczął odchodzić w zapomnienie, a miłośników wspinaczki było, jak na lekarstwo. W końcu firma wycofała się z biznesu. Miastu został jednak cały sprzęt i wyposażenie w postaci linek porozpinanych między drzewami.

Pod koniec 2009 roku udało się znaleźć kolejnego chętnego na prowadzenie "małpiego gaju". To była firma z Trójmiasta, która zapowiadała uruchomienie u stóp Góry Chełmskiej nie lada atrakcji. Poza parkiem miała być tu wypożyczalnia quadów, ścianka do wspinaczki, strzelnica, park zabaw dla dzieci. To miejsce miało tętnić życiem.

Do tego władze miasta (z ówczesnym wiceprezydentem Andrzejem Jakubowskim, który dziś jest wicemarszałkiem województwa) opowiadały o wizjach utworzenia na Górze Chełmskiej np. parku dinozaurów. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Poza parkiem linowym, który ruszył na nowo dokładnie rok temu w długi majowy weekend, nie uruchomiono niczego więcej. A firma, choć miała umowę na trzy lata, po jednym sezonie podziękowała za współpracę i zrezygnowała z działalności w Koszalinie. Miasto znowu zostało samo z problemem i poczuciem, że dotychczasowo wydane pieniądze (ponad 200 tys. zł) zostały wyrzucone w błoto.

Teraz okazuje się, że do ratusza zgłosił się kolejny chętny - właściciel firmy, która już prowadzi podobny park linowy w Kołobrzegu.

- Przedsiębiorca zaproponował swoje warunki prowadzenia interesu, a my swoje. Obecnie trwają negocjacje - powiedział nam wczoraj Grzegorz Śliżewski z Urzędu Miejskiego w Koszalinie. Na razie trudno więc nawet przewidzieć, kiedy i czy w ogóle "małpi gaj" ruszy na nowo. Nikt nie deklaruje żadnych terminów.

Czytaj też> Szczecin: Powstanie Gryfia Biznes Park

 

Tymczasem Jakub Pyżanowski, szef ZOS, który ma za zadanie nadzorować park, zapewnia, że wyposażenie jest wciąż w dobrym stanie. - Co roku są robione wymagane przeglądy i wystawiany jest stosowny certyfikat - mówi. - To, co było możliwe, zostało zdemontowane i zabezpieczone. Pozostały sprzęt, ten zamontowany na stałe, jest na miejscu i nadaje się do wykorzystania.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza