Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Region słupski. Kryzys po raz drugi. Rośnie fala grupowych zwolnień

Zbigniew Marecki [email protected] tel. (059) 848 81 00 Fot. Archiwum
W PUP w Słupsku jest 10-krotnie mniej ofert pracy niż przed rokiem
W PUP w Słupsku jest 10-krotnie mniej ofert pracy niż przed rokiem
Wraca strach przed utratą pracy. Firmy szykują się do redukcji zatrudnienia. A w Powiatowym Urzędzie Pracy ofert coraz mniej.

O ponad 360 pracowników chcą ograniczyć zatrudnienie najwięksi pracodawcy w regionie. Do końca roku zwolnień może być jeszcze więcej.

Zwolnienia grupowe, już zgłoszone w Powiatowym Urzędzie Pracy w Słupsku, dotyczą głównie firm o charakterze ponadregionalnym, które likwidują lub ograniczają działalność swoich oddziałów lokalnych.

Tak dzieje się właśnie w przypadku Ruchu, LOT-u, PKP Cargo czy mleczarni Lakpol w Kobylnicy. Ta ostatnia zadeklarowała chęć likwidacji ponad 80 miejsc pracy, a większość jej pracowników już powiększyła szeregi bezrobotnych.

– Zwolnień grupowych do końca roku może być więcej, bo niektórzy pracodawcy konsultują się z nami w tej sprawie, choć na razie nie zgłaszają oficjalnych powiadomień, a muszą to zrobić na 45 dni przed taką decyzją – mówi Janusz Chałubiński, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.

Chałubiński nie chce mówić o szczegółach. Za to bardziej rozmowni są pracownicy różnych firm. Duża niepewność panuje wśród zatrudnionych w słupskiej Kapenie. Boją się także pracownicy MKJ Stocznia w Ustce, bo zapaść w polskim przemyśle stoczniowym spowodowała, że zatrudnieni w firmie obawiają się, że może dojść do jej likwidacji. Wczoraj chcieliśmy na ten temat rozmawiać z prezesem spółki, ale wyjechał właśnie za granicę negocjować kontrakty.

– Nie mam uprawnień do wypowiadania się. W przemyśle stoczniowym ostatnio bywa różnie, ale u nas produkcja trwa – powiedział nam tylko Ireneusz Adamczyk, dyrektor produkcji w MKJ Stocznia Ustka.

Obawa o miejsca pracy zagościła także w wielu urzędach państwowych w regionie, odkąd premier Donald Tusk zapowiedział redukcję zatrudnienia w administracji o 30 tysięcy osób.

– Z naszych informacji wynika, że do nas powoli zaczyna docierać druga fala kryzysu ze świata. Do tej pory jej tak mocno nie odczuwaliśmy, bo na nasz poziom życia wpływały podwyżki płac, które miały miejsce dwa lata temu. Ten impuls jednak się skończył i dlatego zaczynają się zwolnienia, a jednocześnie ubywa miejsc pracy – ocenia Stanisław Szukała, szef słupskiej Solidarności.

Potwierdza to dyrektor Chałubiński. Według niego słupski PUP codziennie rejestruje nawet do kilkunastu nowych bezrobotnych: osoby zwalniane w firmach, te, którym wygasły umowy czasowe lub powracających z Zachodu, gdzie wskutek kryzysu stracili pracę.

– Najgorsze jest to, że teraz lokalni przedsiębiorcy oferują coraz mniej nowych miejsc pracy. Jest ich 10-krotnie mniej niż przed rokiem, gdy miesięcznie dysponowaliśmy nawet przeszło 2 tysiącami nowych ofert – dodaje Chałubiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza