Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Renata Cieślik: Najgroźniejszymi drapieżnikami są ludzie

Monika Zacharzewska
Renata Cieślik
Renata Cieślik
Rozmowa z Renatą Cieślik, szefową stowarzyszenia Straż Ochrony Zwierząt, kandydatką w plebiscycie "Kobieta Przedsiębiorcza"

Zwierzęta zawsze pani towarzyszyły?

- Mój tata był nadleśniczym, a mama lekarzem. Tata przyprowadzał do domu poszkodowane zwierzęta, a mama je opatrywała. Wszystkie znajdy miały u nas schronienie. Swój zawód też związałam ze zwierzakami, skończyłam zootechnikę.

Teraz pomaga im pani w stowarzyszeniu, które sama założyła.

- To praca w słupskim schronisku dla zwierząt otworzyła mi oczy na prawdziwą biedę zwierząt. Zauważyłam, jak wiele z nich potrzebuje pomocy. Trafiały tam głodzone, bite, gnębione. Gdy skończyłam współpracę ze schroniskiem, założyłam oddział warszawskiej Straży dla Zwierząt i w tym stowarzyszeniu nabyłam doświadczenia administracyjnego. Pięć lat temu z przyjaciółmi otworzyliśmy nasze stowarzyszenie Straż Ochrony Zwierząt.

Pracujecie jako wolontariusze....

- Poświęcamy zwierzakom każdą chwilę, energię i swoje pieniądze. Siedziba stowarzyszenia jest w moim domu, bo biura nie są nam potrzebne. Wielokrotnie budzono mnie w nocy i własnym autem jechałam, bo jakiś zwierzak potrzebował pomocy. Ta praca to pasja, którą nie każdy potrafi zrozumieć, niektórzy wręcz nazywają nas oszołomami.

Ale udało się wam zorganizować miejsce dla skrzywdzonych zwierzaków?

- To nasz ogromny sukces. Stowarzyszenie utrzymuje się z datków i pomocy innych ludzi. I właśnie dzięki temu otworzyliśmy w Lubuczewie maleńki dom adopcyjny dla psów po operacjach, wypadkach, zagłodzonych. Udało się objąć go nadzorem weterynaryjnym, więc może działać na zasadzie schroniska. Udało się nam też kupić używany samochód, którym jeździmy na interwencje, rozwozimy karmę po wsiach, gdzie psiaki głodują.

Zdradziła pani, że w ciągu pięciu lat stowarzyszenie pomogło 1500 zwierzakom.

- To wszystko dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, którzy mają dla zwierząt miłość i czas, dzięki ludziom którzy wspierają nas finansowo i tym, którzy propagują naszą działalność. Między innymi mojej córce, która z Anglii koordynuje prace stowarzyszenia, buduje stronę internetową. Mnie w tej pracy już nic nie zaskoczy, bo pomagaliśmy już ptakom, lisom, kozom, koniom, nietoperzom, borsukom.

To ogromne emocje, jak pani sobie z nimi radzi?

- Wielokrotnie płaczę po interwencjach, gdy widzę skatowane, głodne, dręczone zwierzęta. Z tym nie da się oswoić. Płaczę z powodu zwierząt i z żalu nad ludźmi, którzy potrafią być najokrutniejszymi drapieżnikami.

Aby zagłosować na tę kandydatkę, wyślij SMS o treści GP.KP.26 na nr 71466. Koszt SMS-a 1,23 zł

Kobieta przedsiębiorcza

W naszym plebiscycie chcemy wyróżnić aktywne panie z regionu, które prowadzą własną firmę, pracują w przedsiębiorstwie państwowym, samorządowym czy w organizacji społecznej. Takie, które są świetnymi menadżerami, fachowcami, a przede wszystkim wyjątkowymi ludźmi.

Na głosy na oryginalnych kuponach czekamy jeszcze tylko do czwartku, 28 lutego, a SMS-ami głosować można do 3 marca, do godz. 24.

Lista kandydatek i regulamin na www.gp24.pl/kobieta. Tam też można śledzić wyniki głosowania.

Zwyciężczyni plebiscytu otrzyma tytuł Kobiety Przedsiębiorczej 2013 i nagrodę - weekendowy pobyt w SPA dla dwóch osób w Dolinie Charlotty. Vouchery na weekend w Dolinie Charlotty otrzymają również laureatki drugiego i trzeciego miejsca. Panie, które znajdą się na czwartej i piątej pozycji dostaną vouchery wartości 500 zł na zakup biżuterii w salonie Skarabeusz. Laureatki miejsc od 6 do 10 - vouchery wartości 160 zł na zakup bielizny w Salonie Triumph.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza