Zabraknie komuś szampana z okazji powitania Nowego Roku? Koło północy 31 grudnia zechcecie zatankować auto? Możecie mieć pewien kłopot z załatwieniem sprawy. To dlatego, że w nocy z 31 grudnia 2010 na 1 stycznia 2011 zmieniają się stawki VAT. A co za tym idzie - zmienią się ceny towarów; niektóre zdrożeją, a niektóre np. pieczywo, wędliny, sery - teoretycznie powinny potanieć (stawka VAT zmieni się z 7% do 5%).
Wyjaśnijmy, że dotychczas na towary obowiązywały stawki VAT 3, 7, 22-procentowe. Teraz, od 1 stycznia 2011, pojawią się w ich miejsce 5,8 i 23 - procentowe.
Stawka 5-procentowa została wprowadzona czasowo. Z kolei pozostałe (a więc 7 i 22-procentowa) wzrastają o 1 procent i to przynajmniej na 3 lata.
5-procentowym VAT zostaną objęte niektóre produkty żywnościowe - chleb, przetwory zbożowe, mięso, nabiał (dotąd 7% VAT).
5% zamiast dotychczasowych 3% zostanie też wprowadzone na produkty rolne. Ta sama stawka będzie też na książki i czasopisma (dotąd 0%).
Ponadto zdrożeją usługi, choćby dotyczące dostawy wody, prądu, gazu. To też oznacza nowe ceny dla statystycznego klienta.
A czy w ślad za wzrostem cen usług zdrożeją mieszkania? - Nie sądzę - odpowiada Marian Jagiełka, który prowadzi firmę PROBUD w Kołobrzegu. - To będzie nasza strata. Nasza firma stawki VAT będzie musiała wliczyć w swoje koszty. Tak też zapewne zrobią developerzy na rynku. Nikt w dobie kryzysu nie będzie podnosił cen.
Według money.pl (patrz ramka) statystyczna 4-osobowa rodzina będzie po Nowym Roku wydawać miesięcznie na utrzymanie (zakupy, rachunki) o 40 złotych więcej.
- I znowu to samo - wzdycha Maria Lawrynowicz, emerytka z Koszalina. - Ludzie dostaną po kieszeni, wszystko podrożeje, ale o wzroście pensji jakoś nic się nie mówi.
- To fakt, to pracownik ponosi koszty kryzysu i działania oszczędnościowego rządu - mówi Danuta Czernielewska, szefowa zarządu regionu Pobrzeże NSZZ Solidarność w Koszalinie. - W styczniu mamy posiedzenie komisji krajowej.
Na pewno będziemy zajmować się tym tematem. Raz, że szykują się podwyżki, a dwa, że wciąż jest problem z nieterminowym wypłacaniem pensji. Pracodawcy muszą wykonać jakiś gest w stronę pracowników, bo naprawdę ludziom trudno związać koniec z końcem.
Wszelkie sklepy i stacje paliw, które będą czynne w Nowy Rok, będą zmuszone sprawnie przejść na zmieniony system. To oznacza przede wszystkim przestawienie kas fiskalnych. Pełne ręce roboty mają w związku z tym w firmach serwisujących kasy fiskalne.
- To 10-krotnie, a nawet 20-krotnie zleceń dziennie - mówi Ryszard Pięta z firmy KASFI przy ul. Drzymały w Koszalinie. Przygotowanie kasy kosztuje od 50 złotych wzwyż. - Stawka zależy od tego, jaka jest skala działalności, zakres zmian - wyjaśnia Ryszard Pięta.
- Panuje spory bałagan w tym wszystkim, bo np. do tej pory nie ma odpowiednich rozporządzeń, jak choćby tych, które pozwoliłyby przyporządkować grupy towarów do poszczególnych stawek. Np. pieczywo do tej pory było ze stawką 7-procentową, a będzie 5-procentowa. Pracujemy więc na podstawie projektów przepisów. Roboty jest tyle, że będzie co robić i w sylwester i w Nowy Rok, nie będzie balowania.
Czytaj też> Podatek VAT uderzy w ubezpieczenie OC
Do przejścia na nowe stawki przygotowują się więc małe i duże sklepy. Pełną parą trwają przygotowania w sklepach w Forum Koszalin. Dyrektor Centrum Handlowego Piotr Gałka zapewnia, że 2 stycznia wszystkie będą pracować bez zakłóceń. - Nie możemy sobie pozwolić na ich zamknięcie - dodaje.
Szykują się i mniejsi. Np. w całodobowej aptece przy Rynku Staromiejskim w Koszalinie. - Skoro chcemy, aby apteka sprawnie pracowała, to musimy być do tego gotowi - mówi Piotr Budkiewicz. - Dlatego zaraz po północy, w Nowy Rok, zamknięty na dłuższą chwilę aptekę, żeby przygotować kasy i zmienić oprogramowanie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?