Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik Roku. Uhonorowaliśmy naszych laureatów

Zbigniew Marecki [email protected]
Po rozmowach przy obiedzie przyszedł czas na wspólne zdjęcie laureatów. Fot. Kamil Nagórek
Po rozmowach przy obiedzie przyszedł czas na wspólne zdjęcie laureatów. Fot. Kamil Nagórek
Zofia i Tadeusz Cymanowie oraz Krystyna Gliniecka zostali zwycięzcami I plebiscytu Rolnik Roku w "Głosie Pomorza". Wczoraj jego laureatów gościliśmy w restauracji Deja Vu w Słupsku.

W miłej atmosferze przy obiedzie, a potem herbacie i cieście gościliśmy laureatów plebiscytu, którym wręczyliśmy nagrody regulaminowe i drobne upominki ufundowane przez patronów naszego plebiscytu.

W pierwszej kategorii, obejmującej rolników zajmujących się hodowlą zwierząt lub uprawą zbóż, o zwycięstwo walczyło 12 kandydatów. Spośród nich najwięcej głosów - 922 - zdobyli Zofia i Tadeusz Cymanowie z Komnina w gminie Smołdzino, którzy w tej miejscowości prowadzą 50-hektarowe gospodarstwo ekologiczne. Składa się na nie sad oraz uprawa prosa. - W przyszłości chcemy uprawiać ekologiczne warzywa, choć po publikacji w "Głosie Pomorza" mamy też chętnych na proso, przy pomocy którego oczyszczamy ziemię pod uprawy ekologiczne - zdradził nam Tadeusz Cyman.

Drugie miejsce w tej kategorii - 284 głosami - zajął Michał Duszkiewicz, prezes spółki rolnej Rędzina z Wieszyna w gminie Słupsk, która uprawia ponad 2 tysiące hektarów i prowadzi nowoczesną, wysokotowarową produkcję tuczników, których głównym odbiorcą są Zakłady Mięsne Sokołów.

- Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że 36 pracowników, których zatrudnia nasza spółka, to wykształceni rolnicy wspólnie prowadzący gospodarstwo. Niestety, nasze państwo zdaje się tego nie zauważać - mówił z kolei w luźnej rozmowie przy stole prezes Duszkiewicz.
Trzecie miejsce dzięki 256 głosom zajął Zbigniew Kędzior, rolnik z Kończewa w gminie Kobylnica, który razem z żoną Krystyną specjalizuje się w hodowli tradycyjnej rasy świń złotnickich pstrych. Gospodarstwo produkuje materiał zarodowy, który kupują inni hodowcy, oraz tuczniki, w tym pochodzące z mieszanek z knurami rasy Durock.

- Takich rolników jak ja w mojej okolicy jest już bardzo mało. Młodzi natomiast niezbyt się garną do gospodarzenia - dzielił się swoimi przemyśleniami pan Kędzior.

Z kolei w kategorii Rolnik Roku-Agroturystyka, w której o zwycięstwo walczyło 11 kandydatów, nagroda główna przypadała Krystynie Glinieckiej, prowadzącej gospodarstwo agroturystyczne we wsi Borzyszkowy w gminie Lipnica. Zwycięstwo zapewniło jej 388 głosów od naszych czytelników. - Zapraszam wszystkich na świeżą rybę i kuchnię kaszubską. Sama gotuję - zachwalała swoją ofertę pani Krystyna.

Na drugim miejscu z 218 głosami uplasowała się Elżbieta Michałek z Damna-Młyna w gminie Damnica, która zaprasza swoich gości do leżącej nad rzeką posesji ze starym, urokliwym młynem. Natomiast 176 głosów zapewniło w tej kategorii trzecie miejsce Dorocie i Arturowi Grabowskim, którzy swoją agroturystyczną działalność prowadzą w Białogardzie w gminie Wicko.

Wszystkim laureatom plebiscytu pogratulowaliśmy odniesionych sukcesów. Wręczyliśmy im także nagrody. Zdobywcy I miejsca w kategorii Rolnik Roku otrzymali dwuosobowy weekend SPA w Dolinie Charlotty, a laureatka I miejsca w kategorii Rolnik Roku-Agroturystyka będzie mogła do 30 marca przyszłego roku wykorzystać wartą 10 tys. zł kampanię reklamową na portalach Mediów Regionalnych.

Ponadto wręczyliśmy podarunki ufundowane przez Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Strzelinie, Pomorską Izbę Rolniczą, prezesa PSL w powiecie słupskim oraz Polski Związek Pszczelarski.

Gdy wczasowicz zmęczy się spacerami, to chętnie zagląda do mojej kuchni

Rozmowa z Krystyną Gliniecką, zwycięzcą plebiscytu Rolnik Roku w kategorii agroturystyka.

- Czy agroturystyka to wbrew pozorom trudne zajęcie?
- Wymagające, bo choć pracuje się w domu, to trzeba się mocno starać, aby przycią­gnąć uwagę gości. Już nie wystarczy zaproponować czysty pokój z wygodami. Trzeba także dbać o inne atrakcje. Ja z mężem mamy gospodarstwo nad jeziorem Borzyszkowy, które w naturalny sposób daje możliwość relaksu w różny sposób. Można na nim popływać, ale także łowić ryby, opalać się albo wędrować po okolicznych lasach. Ale gdy wczasowicz się zmęczy, to z chęcią zagląda do kuchni.

- A tam ?
- Zastaje mnie, bo ja lubię gotować. Dlatego z przyjemnością przygotowuję wczasowiczom domowe obiadki w oparciu o kuchnię kaszubską oraz ryby z jeziora. Aby zaskakiwać ich czymś nowym, uczestniczę w różnych kursach. One są rozwijające, bo przy okazji poznaję nowych ludzi i dowiaduję się o ciekawych rozwiązaniach.

- Czy stara się pani organizować czas letnikom?
- Gdy sobie tego życzą, to tak. Ale jednocześnie dbam o to, aby mieli poczucie autonomii. Dlatego pokoje mają aneksy kuchenne i osobne wejście z werandy, aby nasi goście w każdej chwili mogli niezauważalnie wychodzić i robić sobie samodzielnie posiłki.

- Czy ma pani swoich stałych gości?
- Owszem, bo są ludzie, którzy przywiązują się do miejsc, które im się spodobały. Ja też się do nich przywiązuję. Bardzo się też cieszę, gdy goście polecają moje gospodarstwo swoim znajomym, bo to znaczy, że byli zadowoleni z mojej oferty. Cieszę się także ze zwycięstwa w plebiscycie, bo duża kampania reklamowa w Mediach Regionalnych może być ciekawym doświadczeniem.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza