Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa „Głosu” z Urszulą Dąbrowską, dyrektorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsku

Redakcja
Urszula Dąbrowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsku
Urszula Dąbrowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsku Wojciech Frelichowski
21 listopada, obchodzony jest Dzień Pracownika Socjalnego.

W powszechnym odbiorze pomoc społeczna kojarzy się z miejscem, do którego można się zgłosić po pomoc finansową lub rzeczową. Ale przecież to nie jedyne zadania, które macie Państwo do wypełnienia?

Zgadza się. W naszym przypadku, jako Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, zajmujemy się między innymi organizacją i zapewnieniem usług w domach pomocy społecznej, opracowywaniem strategii rozwiązywania problemów społecznych czy pomocą osobom mającym trudności w przystosowaniu się do życia. Bardzo ważnym obszarem naszej działalności jest przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, ochrona ofiar tej przemocy oraz organizowanie systemu rodzinnej pieczy zastępczej.

Co mieści się w tym ostatnim wymienionym przez panią zadaniu?

Chodzi o sieć rodzin zastępczych oraz rodzinnych domów dziecka. Naszym zadaniem jest znalezienie chętnych do prowadzenia takiej działalności, ich weryfikacja i przeszkolenie, a później prowadzenie nadzoru. Obecnie na terenie powiatu słupskiego działa ponad 150 placówek rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka.

Jaka jest różnica pomiędzy rodziną zastępczą a rodzinnym domem dziecka?

W rodzinie zastępczej wychowuje się zwykle trójka dzieci. Może być ich więcej, jeśli mamy do czynienia z rodzeństwem. Natomiast w rodzinnym domu dziecka przebywa do ośmiu dzieci.

Kto może kandydować do prowadzenia rodziny zastępczej? To muszą być osoby, które cieszą się dobrą opinią. Przede wszystkim nie mogą być skazane prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo i nie mogą mieć ograniczonej władzy rodzicielskiej. Ale to nie jedyne warunki. Muszą też przejść testy oraz odbyć odpowiednie szkolenie.

Jednym z zadań, które prowadzi centrum, jest pomoc osobom, które opuszczają zakłady wychowawcze i poprawcze.
Chodzi o pomoc w ich usamodzielnieniu. Często jest tak, iż osoba niepełnoletnia, która sprawia trudności wychowawcze lub wejdzie w konflikt z prawem i trafia do ośrodka resocjalizacyjnego, opuszcza go jako osoba pełnoletnia. Właśnie wtedy wiele z nich potrzebuje pomocy, żeby stanąć na nogi. To nasze zadanie.

Na co mogą liczyć takie osoby?

To zależy od ich postawy. Jeśli chcą się uczyć, to otrzymują pomoc do 25. roku życia. To jest pomoc finansowa? Głównie tak i nie jest to wielka kwota - 500 zł miesięcznie. Oprócz tego, taki podopieczny może liczyć na kilka tysięcy złotych na usamodzielnienie się i na pomoc rzeczową związaną z nauką, na przykład zakup laptopa.

A jakie są główne problemy, z którymi boryka się pomoc społeczna?

Zbyt mała pula środków finansowych na działalność statutową. Mając więcej pieniędzy, moglibyśmy realizować więcej programów społecznych.

Czego, oprócz lepszego finansowania, można życzyć pomocy społecznej?

Czasem spotykamy się z niezasłużoną krytyką i przypisuje się nam działania, za które nie odpowiadamy. Dlatego miło, by było, aby pracownik socjalny był lepiej postrzegany w społeczeństwie.

Rozmawiał
Wojciech Frelichowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza