Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Dominikiem Njoya, zawodnikiem Gryfa

Rafał Szymański
Dominik Njoya ma być zmiennikiem na lewej obronie Wojciecha Sterczewskiego. Jego atutem jest gra lewą nogą.
Dominik Njoya ma być zmiennikiem na lewej obronie Wojciecha Sterczewskiego. Jego atutem jest gra lewą nogą. Łukasz Capar
Rozmowa z Dominikiem Njoya, angielskim obrońcą występującym od lipca w trzecioligowym Gryfie Słupsk.

Polscy piłkarze marzą o tym, by grać na Wyspach, tymczasem ty przybywasz do Polski właśnie stamtąd. To twój pierwszy wyjazd za piłkarskim chlebem. Jak się tutaj czujesz?

Czuję się bardzo dobrze, nie spodziewałem się, że będzie tak sympatycznie.

Czujesz, że zawodnicy w Gryfie zakceptowali cię w zespole?

Zdecydowanie tak. Dzięki temu właśnie czuję się dobrze i mogę skupić się na grze. Zresztą czuję się akceptowany nie tylko przez zawoodników, ale także przez społeczeństwo Słupska. Przynajmniej przez kibiców Gryfa. Wielu ludzi zatrzymuje mnie na ulicy, pozdrawia, bierze autograf, chociaż przecież zagrałem na razie po kilkanaście minut w meczach sparingowych. Niektórzy chcą ze mną rozmawiać w języku angielskim, nawet jak nie mówią dobrze, to próbują się komunikować i wyrażać swoje zdanie. Sami piłkarze pomagają mi w zrozumieniu ćwiczeń na treningu. Do tej pory wszystko układa się bardzo pozytywnie.

To nie jest twoja pierwsza wizyta w Polsce?

- Nie. Jestem tutaj po raz czwarty. Dwa razy przyjeżdżałem grać na Remes Cup. Mam także w Warszawie wujka, który jest dyrektorem dużej firmy na Polskę. Może dlatego nie jest dla mnie czymś niezwykłym przyjazd do Polski, aby grać w piłkę.

Po tych kilku sparingach jak odbierasz poziom trzeciej ligi w Polsce?

- Dla mnie jest on wysoki. Każdy z zawodników Gryfa jest lepszy ode mnie. W ten sposób to mobilizuje mnie do cięższej pracy. Chcę udowodnić trenerowi, że lewa obrona jest dla mnie i chcę tam grać. Będę o nią walczył.

Wiążesz z piłką swoją przyszłość? Chcesz się w Gryfie wyróżnić i szukać miejsca w lepszym klubie, czy wrócić do Anglii, by tam kopać futbolówkę za większe pieniądze?

To dla mnie szansa pokazania się. Jest opcja, że jeśli ktoś mnie zauważy, to będę się nad tym zastanawiał, co robić dalej. To na razie dla mnie jest pierwsza okazja, bardzo poważna, aby pokazać się w zagranicznym klubie. Nie myślę więc o niczym innym. Zrobiłem pierwszy krok, szkoleniowiec widzi, że ciężko pracuję i mam możliwości piłkarskie. Mam już pierwszy sukces, szkoleniowiec zostawił mnie w zespole.

Dla zwolenników piłki nożnej w Polsce liga angielska jest niedoścignionym wzorcem, ty szukasz szansy tam, gdzie w Anglii mało kto by jej poszukiwał..., w Polsce.

Liga angielska i jej kluby mają bardzo hermetyczny system. Jeżeli piłkarze nie zostali dostrzeżeni w wieku 8-9 lat i nie weszli w cykl akademii piłkarskich przy poszczególnych drużynach, to potem, gdy mają 14-15 lat, nie mają szansy na dostanie się do jakiegoś klasowego zespołu. Kluby prowadzą działalność globalną, mają swoje szkółki na całym świecie i ściągają zawodników na Wyspy. Jeśli nie wejdzie się w którymś momencie w ten cykl, to nie ma szansy, by dostać się do jakiejś drużyny.

Próbowałeś?

Nie. Nie miałem kontaktów z poważnymi drużynami. Grałem przez rok w bardzo dobrym uniwersyteckim klubie. Udało mi się zdobyć Puchar Anglii klubów akademickich. To był Hurtpury University. To jeden z najlepszych piłkarskich uniwersytetów.

A masz jakiś ulubiony klub w lidze angielskiej?

Pewnie. FC Arsenal.

To co, Fabregas przejdzie do Barcelony?

Ja bym nie chciał, ale to dla niego wielka okazja. Pewnie będzie szczęśliwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza