Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Kamilem Grosickim, piłkarzem Jagiellonii Białystok

Rafał Szymański
Kamil Grosicki wciąż pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych polskich skrzydłowych.
Kamil Grosicki wciąż pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych polskich skrzydłowych. Fot. Łukasz Capar
- Zanim o piłce, chcę zapytać o to dlaczgo było w pewnym momencie tak głośno o tobie. Zdobywałeś pierwsze gole i wpadłeś w uzależnienie od hazardu...

- Nie chciałbym o tym rozmawiać. Przyjechałem do Słupska bawić się przy piłce.

- Miałeś w Słupsku grać w Unity Szczecin, zabrakło cię w jego składzie. Pojawiłeś się tylko w grach gwiazd. Dlaczego tak się stało?

- Bardzo chciałem pograć z moimi kolegami ze Szczecina, tam się przecież urodziłem i zaczynałem karierę w Pogoni. To tacy moi sąsiedzi z podwórka. Jednak miałem trening z Jagiellonią Białystok i nie mogłem dotrzeć wcześniej. Cały dzień jechałem i dotarłem dopiero pod wieczór w piątek, gdy już było po pierwszych grach turnieju. Nie było sensu dopisywać mnie do składu. Smutno mi z tego powodu.

- Kolegów ze Szczecina zastąpili ci w Słupsku koledzy z boiska i konsultacji kadry Polski.

- Tak, zagrałem z Błażejem Telichowskim, Piotrem Reissem, Marcinem Wachowiczem.

- Grałeś w Szczecinie na parkiecie? Wolisz taką odmianę futbolu od tradycyjnego grania na trawie?

- Dużo razy występowałem w turniejach halowych. Trzeba uważać, dużo biegać, aby nie narazić się na kontuzje. Traktuje to jednak jako dobrązabawę. Nie lubię się jednak oszczędzać i dlatego w Słupsku grałem na maksa.

- Przyjechałeś do Słupska pociągiem, a wyjedziesz samochodem. Podobno w trakcie słupskiego turnieju kupiłeś auto?

- Jestem na dobrej drodze, by tak się stało.

- Jaki to samochód?

- BMW M6.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza