Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa ze Stanisławem Szukałą, przewodniczącym NSZZ Solidarność w Słupsku

Zbigniew Marecki
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego otworzył związki zawodowe zatrudnionym na umowy śmieciowe.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego otworzył związki zawodowe zatrudnionym na umowy śmieciowe. Marcin Kamiński
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego otworzył związki zawodowe zatrudnionym na umowy śmieciowe.

Czy niedawne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego , który uznał, że osoby zatrudnione na umowy śmieciowe będą mogły należeć do związków zawodowych coś zmieni w działalności Solidarności?
Oczywiście. Ale dopiero wtedy, gdy parlamentarzyści zmienią zapisy w ustawie o związkach zawodowych, bo one przewidują, że możemy skupiać pracowników zatrudnionych na umowę o pracę. Jeśli dojdzie do zmian w tej ustawie, to podczas Krajowego Zjazdu Solidarności zmienimy także zapisy naszego statutu. Wtedy związek otworzy się na coraz liczniejsze środowisko osób zatrudnionych na "umowy śmieciowe", w tym na prekariuszy, czyli wykształconych, młodych ludzi, którym pracodawcy bardzo często oferują tego typu umowy.

Czy ze strony tego typu pracowników jest zainteresowanie wstępowaniem do związku zawodowego?
Na razie z tego typu sygnałami w naszym regionie się nie zetknąłem. Nie rozmawiałem też na ten temat z przedstawicielami innych regionów. Być może częściowo dzieje się tak, bo o tym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego dowiedzieli się głównie ci, którzy byli nim zainteresowani. Do innych mogło ono jeszcze nie dotrzeć.

A może młodzi ludzie, którzy w większości są zatrudniani na umowy śmieciowe, nie czują potrzeby zapisywania się do związków zawodowych?
Nie wykluczam, że część osób, także w naszym regionie, jest zniechęcona do działalności związkowej, bo w wielu firmach związkowcy są traktowani wręcz jak wrogowie. To sprawia, że młodzi ludzie niechętnie zapisują się do związków zawodowych. Zwykle przychodzą do nas po pomoc, gdyż poziom wyzysku jest już tak wysoki, że wywołuje powszechne niezadowolenie.

Czy związek może pomóc w przekształceniu umów śmieciowych w stałe umowy o pracę?
Oczywiście. Przykładem jest słupska Scania w początkach jej funkcjonowania, gdy rozeszła się z Kapeną. Tam początkowo bardzo dużo osób miało umowy na czas określony. Po rozmowach i negocjacjach udało się ograniczyć to zjawisko do kilku procent. Teraz, po korektach związanych z załamaniem koniunktury, kierownictwo Scanii wykorzystuje inną metodę: zatrudniania ludzi poprzez agencję pośrednictwa pracy. Dzięki temu osoby zatrudnione na czas określony już nie są jej pracownikami
.
Jak zatem widać, można zgodnie z prawem uciec przed ograniczeniami zatrudniania na czas określony?
Owszem, ale to nie znaczy, że nie należy podejmować działań, które będą te możliwości ograniczać. Myślę choćby o tym, że podczas przetargów pracodawcy powinni przedstawiać raport o tym, jak zatrudniają swoich pracowników. W ten sposób można by wyeliminować z przetargów nieuczciwych pracodawców, którzy zdobywają zlecenia kosztem swoich pracowników, zatrudnianych na umowach śmieciowych. Jest jeszcze o co walczyć. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego temu sprzyja.

Rozmawiał
Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza