Do wydania tego wyroku potrzeba było aż dziesięciu rozpraw.
We wrześniu 2004 roku karnista Waldemar K., jadąc do pracy z szefem wydziału sędzią Włodzimierzem B. z Sądu Okręgowego w Gdańsku, uczestniczył w kolizji drogowej. Jej sprawca - inny kierowca - chciał się dogadać, ale sędzia B. wezwał policję. Wówczas okazało się, że Waldemar K. jest nietrzeźwy. Sędzia wychuchał 1,17, a później 1,23 promila. Wynik wykonanego później badania krwi wynosił 1 promil. Ostatecznie biegli ocenili, że w chwili zdarzenia sędzia mógł mieć nawet 1,3 promila alkoholu.
Waldemarowi K. odebrano immunitet. Najpierw przyznał, że poprzedniego dnia wypił trzy piwa, później bronił się, że przy pobraniu krwi skórę odkażono mu środkiem ze spirytusem, a nie bezalkoholowych rywanolem. Dlatego wynik mógł być wypaczony. Na koniec chciał udowodnić, że z powodu schorzeń jego organizm dłużej wydala alkohol.
Dzisiaj po dziesięciu rozprawach zapadł nieprawomocny wyrok. Sędzia ma zapłacić 10 tys. zł grzywny, 500 zł świadczenia na rzecz ofiar wypadków drogowych na konto fundacji Nadzieja. Rok nie może siadać za kółkiem.
- Sędzia powinien mieć wyższe standardy etyczne - podsumowała uzasadnienie sędzia Kamila Legowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?