Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd zadecydował: nie ma winnych śmierci pracownicy usteckiej Biedronki

Bogumiła Rzeczkowska
Fot. archiwum
Nie ma winnych śmierci 21-letniej Anety Glińskiej z usteckiej Biedronki. W piątek słupski Sąd Rejonowy stwierdził, ze prokuratura słusznie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

\Aneta Glińska z Ustki zmarła w sierpniu 2003 roku. Zabiło ja pękniecie tętniaka w mózgu. Gdy zaczął dokuczać jej silny ból, wzięła wolne z pracy i poszła do lekarza. Jednak została wezwana do sklepu na nockę.

Zemdlała na zapleczu i upadła na podłogę. Mimo dwóch operacji zmarła po trzech dniach.

Grażyna Glińska, matka Anety, powiadomiła prokuraturę. Jej zdaniem, do śmierci córki przyczynił się system i ciężkie warunki pracy w Biedronce.

Do sprawy przystąpiło Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci "Biedronka", które zarzuca zarządowi Jeronimo Martins Dystrybucja SA, właścicielowi Biedronek, uporczywe naruszanie praw pracowników.

Jednak w kwietniu tego roku słupska Prokuratura Okręgowa umorzyła sprawę nieumyślnego spowodowania śmierci Anety. Oskarżyła natomiast kierownika sklepu w Ustce - Krzysztofa M. o naruszenie praw siedmiu pracowników, w tym Anety Glińskiej.
Andrzej Sut, pełnomocnik Grażyny Glińskiej i stowarzyszenie zażalili się na umorzenie. W piątek Sąd Rejonowy w Słupsku przyznał rację śledczym.

- O tętniaku nie wiedzieli ani przełożeni i współpracownicy Anety Glińskiej, ani ona sama - uzasadnił sędzia Jarosław Turczyn.

- Zachowanie kierownika sklepu nie miało związku z jej chorobą. Nie można mu przypisać nieumyślnego spowodowania śmierci, lecz czyny przeciwko prawom pracowników. A to zostało zrobione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza