W poniedziałek przed godz. 22 w prywatnym dwurodzinnym domu w Kobylnicy wybiła kanalizacja.
- Ścieki wylewały się toaletą i przez odpływ kabiny prysznicowej. Ciśnienie było ogromne. Zalały nam prawie całe mieszkanie. Mamy zupełnie zniszczoną pralkę
i meble kuchenne. Jeden pokój i część mebli uratowaliśmy, robiąc wały z koców i ubrań. Nie wiem, czy uda nam się je doprać - mówi pani Alina (nazwisko do wiadomości redakcji).
Mimo że rodziny sprzątały swoje mieszkania przez całą noc, dalej czuć w nich smród fekaliów. - Musimy rozkręcić zrobione na wymiar meble kuchenne, żeby posprzątać, bo pod nimi cały czas znajdują się nieczystości. Pewnie do wymiany są panele w pokojach, bo ścieki wsiąkły w piankę pod podłogą. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie zrywać kafelków, ale wapienne płytki na ścianie w przedpokoju i w kuchni też zdążyły wciągnąć ścieki - wylicza mąż pani Aliny.
Ta rodzina czasowo zamieszka u rodziców pani Aliny. Jej mieszkanie było ubezpieczone. - Polisa kończy się nam za kilka dni, mam nadzieję, że dostaniemy odszkodowanie - mówi pani Alina.
Jej sąsiedzi jednak się nie ubezpieczyli. Znajdują się w gorszej sytuacji finansowej i w dodatku mają dziecko chore na autyzm.
- Gdzie my się teraz podziejemy? Przecież tutaj cały czas czuć fetor, mieszkanie w tym domu jest niebezpieczne dla zdrowia. Zaproponowano nam pobyt w Domu Interwencji Kryzysowej w Słupsku. Nie ma tam warunków dla chorego dziecka - mówi sąsiadka.
- Studzienka jest własnością tych państwa. Przyczyną zdarzenia najprawdopodobniej był brak zaworu zwrotnego przy pompie przy przewodzie kanalizacyjnym. W gminie nie ma wolnych mieszkań, które czasowo moglibyśmy udostępnić tym rodzinom. Mamy podpisaną umowę z Domem Interwencji Kryzysowej w Słupsku. Wielu mieszkańców naszej gminy już tam przebywało na przykład po awanturach rodzinnych. Tam ci państwo mają zapewnione noclegi i posiłki. Nic innego nie możemy im zaproponować. Alternatywnym rozwiązaniem byłoby wynajęcie hotelu na koszt gminy, ale takie działanie nie wydaje mi się być odpowiednie - uważa Jan Plutowski, zastępca wójta Kobylnicy.
Poszkodowani otrzymają wsparcie finansowe od pomocy społecznej, chociaż, jak przyznaje zastępca wójta, nie będzie ono duże. - O kwotach wolałbym nie mówić - dodaje Plutowski.
Gwarancja na pompę kupioną dwa lata temu skończyła się dwa miesiące temu. - Kupiliśmy taki model pompy i wybraliśmy takiego instalatora, jakiego zasugerowano nam w urzędzie gminy. Wodociągi odebrały tę inwestycję. Skąd miałam wiedzieć, że coś jest nie tak. Przecież ja się na tym nie znam - mówi pani Alina.
- Dzieci pół nocy spędziły w samochodzie, a później sąsiad zaniósł je do moich rodziców, którzy mieszkają 30 km od Kobylnicy. Chciałam mu bardzo podziękować za pomoc - dodaje.
Jednej z rodzin potrzebne są lodówka, pralka automatyczna i meble kuchenne. Osoby, które mogłyby przekazać nieodpłatnie te przedmioty, proszone są o kontakt z naszą redakcją pod numerem tel. 59 848 81 49.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?