Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Setki ludzi choruje na grypę i inne infekcje w Słupsku. Przychodnie lekarskie są pełne pacjentów

Magdalena Olechnowicz
Ewa Jaworska, w słupskim Salusie, bada Tadeusza Kuleszę, który zgłosił się w pątek do przychodni.
Ewa Jaworska, w słupskim Salusie, bada Tadeusza Kuleszę, który zgłosił się w pątek do przychodni. Fot. Łukasz Capar
Lekarze przyznają, że nastał szczyt zachorowań na najróżniejsze infekcje grypopochodne. Pacjenci chcą się szczepić, ale, niestety, w aptekach w regionie nie ma już szczepionek.

Kolejki w przychodniach i puste klasy w szkołach świadczą o jednym - nastał sezon na grypę. Ola (nazwisko do wiadomości redakcji) z SP 4 poszła do szkoły po dwutygodniowej chorobie. Okazało się, że w tym dniu w jej klasie było tylko dziewięcioro uczniów. Pozostała dziesiątka była chora. Okazuje się, że frekwencja jest niska niemal we wszystkich szkołach i przedszkolach w mieście.

- Bardzo ludzie chorują. Zarówno dzieci, jak i ludzie starsi. Najczęściej są to infekcje grypopochodne, bywa, że nawet o ciężkim przebiegu, ale nie nazwałbym tego jeszcze grypą. Najczęściej występujące objawy to wysoka gorączka, kaszel, ból gardła - mówi Daniel Siedliński, internista w przychodni Lekarz Domowy w Słupsku.

Skuteczna w tym przypadku byłaby szczepionka przeciw grypie sezonowej. Byłaby, ale nie jest, bo nigdzie jej nie ma.

- Jak zwykle, mądry Polak po szkodzie, jak szczepionki były, to nie było chętnych, a teraz, kiedy zapas się wyczerpał, to wszyscy się o nie pytają - mówi Siedliński. - Zamówiliśmy je w hurtowni, ale jesteśmy na liście rezerwowej. Takie jest zainteresowanie - dodaje.

Teoretycznie można szczepionki kupić samemu w aptece i pójść jedynie się zaszczepić w poradni. Niestety, w aptekach też ich nie ma.

- Ludzie codziennie o nie pytają, ale szczepionek brakuje w hurtowniach. Zamówiliśmy i czekamy - mówi Jolanta Zaręba, mgr farmacji w aptece Portus w Słupsku.

- Zamówiliśmy i czekamy. Za 2-3 dni powinna dotrzeć nowa dostawa - mówi Robert Ciurysek, farmaceuta z Euroapteki w Słupsku.

Co ciekawe, nie ma też maseczek higienicznych.
- Jest ogromne zainteresowanie nimi, ale na półkach ich nie mamy. Zamówiliśmy 500 sztuk. Lada dzień mają być - mówi Ciurysek.

Jak w takim razie ustrzec się przed chorobą?
- Najskuteczniejsze i najzdrowsze są domowe sposoby, a więc przede wszystkim zioła - lipa, rumianek, nalewki bursztynowe. To powinno być w każdym domu. Poza tym miód, cytryna, syrop malinowy i syrop z cebuli - zaleca Daniel Siedliński.

Radzi też, aby przede wszystkim unikać dużych skupisk ludzkich.
- Zakupy trzeba robić rano albo wieczorem, kiedy jest najmniej ludzi. Nie ciągać dzieci po galeriach handlowych. Nie przychodzić też do przychodni, gdy nie jest to konieczne. Jeśli chcemy tylko skierowanie, a sprawa nie jest niecierpiąca zwłoki, poczekać. Bo przychodnie pełne chorych ludzi, to największe siedlisko bakterii i wirusów. Tymczasem matki przyprowadzają swoje dzieci nawet z lekkim stanem podgorączkowym. Taki osłabiony maluch, po kilkudziesięciu minutach w zatłoczonej przychodni może już wyjść z niej poważnie chory - przestrzega doktor Siedliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza