Siłownia pod chmurką w Lasku Północnym będzie konserwowana

Nasz czytelnik regularnie odwiedza otwartą siłownię, która znajduje się w Lasku Północnym.

- Zawsze, gdy tam jestem, widzę, jak z urządzeń korzysta kilka osób. Ćwiczy młodzież, osoby w średnim wieku, a nawet starsze - mó­wi pan Artur. - Niestety, część urządzeń już się wyeksploatowała. Orbitrek, rowerek i waga strasznie skrzypią, gdy się na nich ćwiczy. Widać, że są już nieco wyeksploatowane. Trzeba o nie zadbać, bo chyba nigdy w ciągu ostatnich kilku lat nie przeszły konserwacji.

Dodaje, że urządzenia nie są zniszczone przez wandali, bo ci słupszczanie, którzy z nich korzystają, dbają o to, żeby było na czym poćwiczyć. Nasz czytelnik zauważył jeszcze jeden problem, któ­rzy mają amatorzy siłowni pod chmurką.

- Ponieważ na urządzeniach ćwiczy bardzo dużo ludzi, nawierzchnia przy nich jest już w złym stanie. Potworzyły się wokół nich doły, w których po deszczach tworzą się kałuże. Wówczas w ogóle nie można korzystać z urządzeń na siłowni, bo przecież nikt nie będzie sobie moczył butów - twierdzi pan Artur. - Najlepiej w te doły nasypać ziemi, żwiru lub szlaki. Wówczas będzie moż­na tam ćwiczyć również jesienią, gdy deszcze będą padały częściej.

Siłownią w lasku północ­nym administruje Zarząd Infrastruktury Miejskiej. Tam dowiedzieliśmy się, że urzą­dzenia w lasku północnym podlegają regularnemu serwisowaniu.

- Problem najprawdopodobniej nasilił się tam po ostatnich deszczach. Sprawdzimy, w jakim stanie są urządzenia na siłowni. Jeśli okaże się, że trzeba je zakonserwować, zrobi to ekipa serwisowa - zapewnia Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku. - Poprawimy też nawierzchnię wokół urządzeń, aby osoby, które na nich ćwiczą, mogły to robić w komfortowych warunkach.