Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skończy się dramat zalewanej rodziny

Fot. Kamil Nagórek
Narzeczony pani Patrycji w zalanym mieszkaniu.
Narzeczony pani Patrycji w zalanym mieszkaniu. Fot. Kamil Nagórek
Państwo Chojnowscy mieszkają w oficynie przy ulicy Kopernika 25 w Słupsku. Budynek jest jednak w fatalnym stanie. Przecieka dach, pękają ściany oraz rury. Pokoje nie raz były zalewane. Po naszej interwencji PGM rozwiązało problem rodziny.

W piątek wieczorem do naszej redakcji zadzwoniła pani Patrycja Chojnowska. Rozżalona kobieta twierdziła, że z powodu zawalającego się dachu ma zalane ściany w jednym z pokojów.

- Nie wiem, co mam robić - mówiła Patrycja Chojnowska. - Woda zalała cały sufit i ścieka strumieniem po ścianach. Wydaje mi się, że za chwilę zawali się dach.
O sprawie natychmiast powiadomiliśmy Andrzeja Kaczmarczyka, zastępcę prezydenta miasta. Zapewnił nas, że powiadomi odpowiednie służby. Jeszcze tego samego wieczora w mieszkaniu Chojnowskich pojawił się hydraulik oraz pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej.

- Zadzwoniłam do "Głosu Pomorza", bo nie wiedziałam, co mam robić - twierdzi Patrycja Chojnowska. - Strażacy powiedzieli mi, że nie zajmują się tego typu sprawami. Wydaje mi się, że to strażnicy miejscy zadzwonili po hydraulika, aby mi pomóc.

Państwo Chojnowscy nie raz zgłaszali Przedsiębiorstwu Gospodarki Mieszkaniowej problem nieszczelnego dachu.

- Już w ubiegłym roku dach zaczął się zapadać - mówi pani Patrycja. - Lokatorzy, którzy mieszkali nad nami, dostali nowy lokal. Ściany w całej oficynie są popękane. Tworzą się głębokie szczeliny pomiędzy sufitem a ścianami. To tylko kwestia czasu, aż wszystko się zawali. PGM wiedziało o tym, bo kilka razy zgłaszaliśmy się tam o pomoc. W oficynie zostaliśmy sami. Inne rodziny dostały mieszkania, mimo że to my mieliśmy najgorszą sytuację. Tym razem ciekło nie tylko z dachu, ale również z pękniętej rury.

Słupszczanka twierdzi, że pokoje w całym mieszkaniu były zalewane notorycznie, przy każdej większej ulewie.

- Wcześniejsza lokatorka podstawiała pod cieknący dach miski, więc dało się żyć - dodaje czytelniczka. - Teraz jednak nie mieliśmy możliwości tego zrobić, bo jej mieszkanie jest zamknięte. PGM wiedziało o tym od dawna i kilka miesięcy temu chciało nam nawet dać mieszkanie, ale nie przyjęliśmy oferty, bo było ono w jeszcze gorszym stanie.

Po naszej interwencji i ostatniej wizycie pracowników PGM, państwu Chojnowskim zaproponowano inny lokal.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że "Głos Pomorza" zadziałał tak szybko - mówi pani Patrycja. - Pracownicy PGM pojawili się zaraz po waszej interwencji. Dostaliśmy też przydział na nowe mieszkanie przy ulicy Kosynierów Gdyńskich. To nam odpowiada, mimo że nadaje się do remontu. Teraz czekamy już tylko na klucze do naszego nowego domu.

Prezes PGM potwierdza, że państwu Chojnowskim została złożona propozycja.
- Rodzina dostanie nowe mieszkanie - mówi Lech Zacharzewski, prezes PGM. - Nadaje się ono do remontu, dlatego zapraszam panią Patrycję do swojego biura w celu omówienia szczegółów dotyczących zakresu prac. Budynek, w którym mieszkała dotychczas rodzina, niewątpliwie nadaje się do rozbiórki. Zostanie on rozebrany w najbliższym czasie, tuż po opuszczeniu lokalu przez państwa Chojnowskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza