To miały być atrakcyjne wakacje. Sylwia Sexton, nauczycielka z Gimnazjum nr 4, w ramach projektu finansowanego przez fundusz "Młodzież" zdobyła pieniądze na wyjazd 30-osobowej grupy do Krynicy koło rosyjskiego kurortu Soczi.
- Wszystkie koszty - poza dojazdem, ubezpieczeniem, wizami i noclegiem w drodze - miały być pokryte z projektu. My wpłaciliśmy tylko po 900 zł od osoby - opowiadają rodzice.
W czasie spotkania z organizatorką oraz Jackiem Pająkiem, właścicielem biura podróży Eurotravel, rodzice usłyszeli, że to biuro zajmie się organizacją przejazdu, ubezpieczeniem, noclegami i wyrobieniem wiz.
- W poniedziałek, na kilka godzin przed wyjazdem dowiedzieliśmy się, że nie udało się wyrobić rosyjskich wiz. Na dodatek usłyszeliśmy, że pan Jacek Pająk nie odda nam od razu wpłaconych przez nas
pieniędzy - mówią rodzice.
Jacek Pająk nie czuje się winny. Według niego nie udało się załatwić wiz, bo organizatorka wyjazdu nie poinformowała formalnie o tej wyprawie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku i Ministerstwa Turystyki w Rosji.
- Wysłała tam tylko maile, a sama pojechała na wycieczkę do Włoch. W efekcie wycieczka dla Rosjan nie była formalnie zgłoszona - tłumaczy Pająk. Zapewnia, że gdy odzyska pieniądze, które wydał na zaliczki, to rodzicom zwróci po 900 zł.
- Pan Pająk na zebraniach z rodzicami otwarcie mówił, że jego firma załatwi wizy. Wszystkie potrzebne dokumenty miał 12 dni przed wyjazdem. To on unikał kontaktu ze mną, gdy z Włoch wysyłałam do niego SMS-y. Zwodził koleżankę, która miała się z nim kontaktować podczas mojej nieobecności w Słupsku - tłumaczy Sylwia Sexton.
Na razie nie otrzymała od rodziców informacji, że dostali od pana Pająka pieniądze. Ostateczny termin mija w piątek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?