Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Kamera podglądała przebierających się pracowników w schronisku dla zwierząt

Zbigniew Marecki
Fot. internet/archiwum
W pomieszczeniu, gdzie przebierali się pracownicy, w schronisku dla zwierząt w Słupsku zainstalowano kamerę. To było działanie bezprawne - twierdzi Państwowa Inspekcja Pracy.

Sprawa wyszła na jaw, gdy inspektorzy prowadzili kontrolę w schronisku. Jerzy Szyszko, kierownik placówki nie poinformował ich o takim sposobie kontrolowania podwładnych, ale podejrzenia pracowników potwierdził szef firmy, która na zlecenie kierownika montowała w schronisku monitoring.

Podobno pretekstem do takiej działania było to, że w tym samym pomieszczeniu znajdowała się kasa.

Jak się dowiedzieliśmy, nie byłoby problemu, gdy taka forma kontrolowania pracowników była wpisana do regulaminu pracy w schronisku. Jednak takiego zapisu w dokumentacji nie było. Z tego względu PIP rozważa skierowanie sprawy karnej przeciw kierownikowi do Sądu Rejonowego w Słupsku.

- Nikogo nie podglądałem. Monitoring działa od 4 maja. Uważam, że to są jakieś niezrozumiałe zarzuty. Wszystko mogę potwierdzić odpowiednimi zapisami w dokumentacji - broni się Jerzy Szyszko.

Kierownik przysłał do naszej redakcji także kopię notatki służbowej, z której wynika, że 4 maja poinformował pracowników, że schronisko będzie objęte całodobowym monitoringiem. W jej punkcie drugim zapisano, że pokój biurowy, w którym znajduje się kasa pancerna, przyjmowane są wpłaty pieniężne oraz wydawane psy do adopcji. Tłustym drukiem dopisano, że pokój ten nie jest szatnią.

Z notatki wynika, że zapoznano z nią sześciu pracowników schroniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza