Z dokumentu pod nazwą "Program Restrukturyzacji", do którego dotarliśmy, wynika, że spółka musi być zreformowana, ponieważ znajduje się w bardzo trudnej sytuacji.
W 2008 roku na swojej działalności MZK stracił 3 mln zł, w pięciu miesiącach 2009 roku - 870 tys. zł. Zadłużenie z tytułu inwestycji wynosi ponad 7 mln zł. Łączne zobowiązania to prawie 10 mln zł. Natomiast tabor ze względu na stopień zużycia, wielość marek i typów wymaga ponadprzeciętnych kosztów naprawy.
Czy Urząd Miasta w Słupsku, właściciel firmy, który wiedział o stanie jej finansów, jednak za funkcjonowanie zakładu przyznawał poprzedniemu prezesowi Januaremu Senko roczne, wielotysięczne nagrody, poczuwa się do odpowiedzialności za jej obecny stan?
- Nie - odpowiada krótko Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta.
Nowy zarząd musi sobie jeszcze poradzić z "nieoptymalną strukturą zatrudnienia". Program naprawczy zwraca uwagę na przerost administracji w stosunku do potrzeb.
Pomysły? Zmniejszenie zatrudnienia oraz odnowa taboru.
Według naszych źródeł, zakład ma zwolnić około 50 osób, przy czym większa część pracowników ma przejść do innych firm po wyłączeniu z MZK takich struktur jak Ośrodek Szkolenia Kierowców, Stacja Paliw, a także Hurtownia Części Samochodowych.
Do 2014 roku średni wiek autobusów w spółce ma wynieść 7-8 lat. Firma chce kupić 25 autobusów niskopodłogowych 12-metrowych, by wymienić 30 pojazdów wysokopodłogowych, zużytych technicznie.
Pytanie, skąd weźmie pieniądze. Wczoraj nie otrzymaliśmy odpowiedzi w tej sprawie od zarządu MZK. Prawdopodobnie po raz kolejny spółka będzie prosić o pomoc miasto.
Związki zawodowe nie zamierzają strajkować. - My będziemy stać z boku. Jednak nie weźmiemy odpowiedzialności za ten program jeżeli nie wypali - stwierdza Wiktor Usyk, szef zakładowej "Solidarności".
Nasz komentarz
Michał Kowalski
[email protected]
Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. W przypadku słupskiego MZK spółka, która jeszcze nie tak dawno była w w miarę dobrej sytuacji finansowej, teraz wygląda jak wielka katastrofa.
Niech ktoś uderzy się w końcu w piersi. I powie: tak, moja wina. Wygląda na to, że w tym mieście to jednak wołanie na puszczy. Nowy zarząd firmy wydaje się jej największym szczęściem od dawna. Obym się nie mylił.
W przeciwnym razie będziemy obserwować jej spektakularny upadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?