Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Nie dostali się na wizytę w szpitalu, bo lekarze odebrali sobie dzień wolny

Daniel Klusek
Fot: Archiwum
Córka pana Bogusława z Koczały na poniedziałek miała wyznaczony termin przyjęcia w przychodni specjalistycznej w słupskim szpitalu. Dziewczyna z ojcem we wskazanym dniu pojawiła się w szpitalu przy ul. Kopernika. Jednak na przyjęcie przez lekarza nie mieli szans.

- Okazało się, że w poniedziałek przychodnie są nieczynne, bo szpital odbiera sobie wolne za święto, które przypadło w ostatnią sobotę - mówi pan Bogusław. - Przed szpitalnym budynkiem, w którym mieszczą się przychodnie specjalistyczne, stało kilkadziesiąt osób. Nikt nie wiedział, co się dzieje i kiedy teraz mamy się zgłosić do lekarza. Próbowaliśmy zdobyć takie informacje, ale napotkana
przez nas lekarka odesłała nas do... ochroniarza.

Nasz czytelnik denerwuje się, że niepotrzebnie jechał kilkadziesiąt kilometrów.

- A przecież w karcie pacjenta jest numer telefonu do nas. Ktoś z przychodni mógł przecież do nas zadzwonić i odwołać wizytę. A tak zmarnowaliśmy dużo czasu i pieniądze - żali się pan Bogusław.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy więc Ryszarda Stusa, dyrektora słupskiego szpitala.

- Po to pacjenci zostawiają u nas numery telefonów, aby w razie konieczności przesunięcia terminu wizyty, mogli zostać powiadomieni - mówi Ryszard Stus. - Jeśli ktoś tego nie zrobił, to jest to nieprawidłowość. Zaraz zbadam tę sprawę i winni zaniedbania zostaną ukarani. Jest mi przykro, że doszło do tej sytuacji. Dopilnuję też, żeby pacjenci, którzy w poniedziałek niepotrzebnie przyszli do przychodni, zostali powiadomieni o nowym terminie wizyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza