Ale od początku. Tytułowe "Bękarty wojny" to grupa amerykańskich żołnierzy, Żydów, którzy zostają przerzuceni do Francji, by brutalnie zabijać niemieckich żołnierzy. Mają siać strach, a jednocześnie mścić się na nazistach za zbrodnie.
Drugim wątkiem są losy pięknej Francuzki, Żydówki - Shosanni Dreyfus (Mélanie Laurent), której rodzina zostaje wymordowana przez demonicznego pułkownika Hansa Landę (Christoph Waltz). Shosanna zostaje właścicielką kina w Paryżu, gdzie w dość przypadkowych okolicznościach zaplanowano premierę niemieckiego filmu, na którym mają się pojawić najwięksi notable faszystowskiego reżimu. Jest więc okazja do zemsty.
Film to popis aktorski Christopha Waltza. Grany przez niego pułkownik Landa jest zimny, bezwzględny, inteligentny obrzydliwy.
Jego postępowanie budzi wyłącznie negatywne emocje, ale jednocześnie owa diaboliczność w pewien sposób fascynuje.
Ale też "Bękarty wojny" to nie jest film pełen akcji i szaleństwa. To ostatnie oczywiście występuje, ale w poszczególnych scenach pomiędzy bohaterami. Jednak najważniejsze są ich dialogi. Pełne zmian tempa, niesamowitych zwrotów sytuacji i zaskakujących finałów.
Do scen kultowych kina z pewnością przejdą też grane z rzadka, ale jednak z olbrzymią wyrazistością, sceny z porucznikiem Aldo Raine (Brad Pitt). W swojej roli jest on tak amerykański, że jego wygłoszone po włosku: "Arivederci" musi wywołać salwy śmiechu.
Tak więc jest to kawał dobrego kina na wysokim intelektualnym poziomie. Polecam każdemu, kto ma ochotę spędzić czas przed ekranem bez poczucia jego straty.
Film można obejrzeć w słupskim kinie od jutra do 23 października, zawsze o godzinie 19.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
