- Tak, wiem, może być z tym problem - przyznaje Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. Posiłki w Słupsku przygotowywane są w nowoczesnej kuchni słupskiego szpitala, który jest już częściowo oddany do użytku w nowym budynku przy ulicy Hubalczyków.
Jednak to oznacza, że przygotowywane tam pożywienie musi być dowożone do innych oddziałów słupskiego szpitala, między innymi na ulicy Obrońców Wybrzeża, Kopernika, a nawet do... Ustki.
- Termosy przy takiej odległości niekoniecznie trzymają ciepło. Być może do jedzenie rzeczywiście nie jest tak gorące jak powinno - przyznaje Stus.
Marian Rydz, dyrektor techniczny słupskiego szpitala, pod którego pieczą znajduje się żywienie, zapewnia, że nigdy nie było skarg co do jego jakości. - Nic takiego nie słyszałem. raczej spotykam się z innymi opiniami - stwierdza Rydz.
Inne zdanie mają nasi Czytelnicy, którzy co chwila zwracają się do nas z tym problemem. - Moja córka leży na porodówce w Ustce. Ciągle otrzymuje zimne jedzenie. Przecież ona jest tuż przed urodzeniem dziecka. Nie może funkcjonować w jakichś stresujących warunkach. Często zdarza się, że dowożę jej coś lepszego - opowiada nam słupszczanka.
Być może kwestia smaku związanego z jedzeniem produkowanym w słupskiej kuchni jest wynikiem kwoty, jaką wykłada się na jego produkcję.
- Często nie chodzi też o jakość, a o ilość podawana na talerzu. Mój mąż śmiał się, że po obiedzie szpitalnym ma dopiero ochotę zjeść coś dobrego - stwierdza czytelniczka z Ustki.
Dzienne wyżywienie pacjenta w Słupsku kosztuje 15 zł. Jednak tak zwany "wkład do kotła" to jedynie 5,60 zł. Różnicę stanowią koszty przygotowania posiłków i ich dowóz do pacjentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?