Informację o podwyżkach w spółce ujawnili radni. Wyszło na to, że przeciętna płaca wzrosła o 8 proc. (czyli 153 zł brutto). Łącznie podwyżki kosztują spółkę w skali roku 500 tys. zł brutto. Decyzję podjął Andrzej Pietroń, który był prezesem firmy kilkanaście dni.
- Wszystko jest zgodne z prawem - stwierdza Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
- W mojej ocenie ta decyzja wiąże obecny zarząd spółki, który chce ją restrukturyzować - stwierdza Tadeusz Bobrowski, szef klubu PiS w Radzie Miasta.
Zdaniem rajcy, podwyżka spowoduje, że nawet mimo decyzji o zmniejszeniu zatrudnienia w firmie koszty związane z funduszem płac nie będą maleć. Trudno będzie więc ograniczyć koszty jej funkcjonowania.
- Podjąłem taką decyzję dlatego, że nasi kierowcy zarabiają bardzo mało - mówi nam dziś Pietroń.
Pytanie, czy podwyżka, o której decyzja zapadła w marcu, w obliczu dość trudnej sytuacji finansowej, nie miała na celu uspokojenia nastrojów wśród załogi, a szczególnie związków zawodowych.
- Jedynym powodem była chęć docenienia naszych pracowników. W pobliskim Koszalinie płace są o wiele wyższe. Stąd należało podnieść płace w Słupsku - uważa Ireneusz Zagrodzki, przewodniczący Rady Nadzorczej MZK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?