Słupski Sąd Okręgowy prowadził rozprawę odwoławczą pod nieobecność oskarżonego i jego obrońcy Romana Nowosielskiego. Chory adwokat przysłał faksem do sądu wniosek o odroczenie rozprawy, ale go nie podpisał.
Przedstawił też zwykłe zaświadczenie lekarskie, a nie wymagane - od lekarza sądowego. Nieobecni nie mieli głosu.
Gdański karnista Waldemar K. odpowiadał za to, że we wrześniu 2004 roku kierował autem po pijanemu. Gdy jechał do pracy z szefem swojego wydziału, doszło do kolizji. Badania wydechu, a później krwi wykazały, że sędzia K. miał 1,3 promila alkoholu.
Waldemarowi K. odebrano immunitet. Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Słupsku. Sędzia na początku przyznał się do trzech piw z poprzedniego wieczora, później twierdził, że przy pobraniu krwi odkażono mu skórę środkiem ze spirytusem, a nie bezalkoholowym rywanolem, więc wynik był wypaczony.
W kwietniu został skazany na karę 10 tys. zł grzywny, 500 zł świadczenia na rzecz ofiar wypadków drogowych i rok bez prawa jazdy. Odwołał się od wyroku.
- Zgromadzony w pięciu tomach akt materiał dowodowy w sposób wyjątkowo drobiazgowy udziela odpowiedzi na wszystkie pytania - przemawiała prokurator Bożena Jakubowska. - Sąd Rejonowy sekunda po sekundzie odtworzył cały dzień oskarżonego i czynności osób przy nim obecnych.
Sąd Okręgowy zgodził się z prokuraturą, utrzymując wyrok.
- Absolutnie nie istnieje inne wytłumaczenie tych faktów - uzasadnił sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski. - Musiałoby dojść do niesamowitego zbiegu okoliczności jak zepsuty alkosensor, zeznania osób, którym tylko zdawało się, że czują alkohol i pomylone próbki krwi. Taka sytuacja jest nieprawdopodobna.
Prawomocny werdykt jest także wyrokiem na życie zawodowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?