Prokuratura Rejonowa w Chojnicach oskarża 59-letniego Henryka P. o zabójstwo żony nożem kuchennym. Do tragedii doszło w niedzielę 8 lutego w czasie zwykłych czynności domowych. Małżeństwo od soboty piło alkohol. Późniejsze badania wykazały, że mąż miał 3,16 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, żona - 2,5 promila we krwi. W niedzielę z butelką wódki Bożena i Henryk P. zeszli do piwnicy, by tam pokroić mięso na zrazy.
Według śledczych, Henryk P. zdenerwował się, bo żona zwróciła mu uwagę, że źle kroi mięso. Wtedy mąż wbił nóż z długim ostrzem prosto w jej serce. Henryk P. wezwał pogotowie, ale na pomoc było za późno. Kobieta zmarła na miejscu. Mąż wyjaśniał, że żona przypadkiem nadziała się na nóż. Także przed sądem Henryk P. podtrzymuje tę wersję.
Tymczasem biegli patomorfolodzy stwierdzili, że rana w klatce piersiowej Bożeny P. jest wynikiem silnego pchnięcia, a nie nadziania się. W sprawie przesłuchano już prawie wszystkich świadków. Jednak proces nie mógł się zakończyć, bo w sądzie zabrakło pielęgniarki z karetki, której zeznania są ważne. Kobieta jest w ciąży i nie przyjechała na rozprawę. Teraz będzie musiała przedstawić zaświadczenie od lekarza sądowego.
Dzisiaj sąd nie zgodził się na uchylenie Henrykowi P. tymczasowego aresztowania. - Za ten czyn grozi co najmniej osiem lat więzienia uzasadnił sędzia Robert Rzeczkowski. - Już sama groźba kary może skłaniać oskarżonego, gdyby był na wolności, do utrudniania postępowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?