Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupska koszykówka: niewiele nadziei, wiele przeciwności (analiza)

Krzysztof Nałęcz
Na specjalną sesję poświęconą sytuacji klubu Czarni przyszli też liczni kibice koszykówki
Na specjalną sesję poświęconą sytuacji klubu Czarni przyszli też liczni kibice koszykówki Łukasz Capar
Sytuacja Czarnych Słupsk jest coraz bardziej dramatyczna. Kolejne mecze mogą być ostatnimi. Widmo likwidacji klubu zaciska się niczym pętla. Nie wiadomo, czy w sobotę zagra kolejny ligowy mecz.

Spółka akcyjna Słupskie Towarzystwo Koszykówki Czarni Słupsk stoi w obliczu likwidacji, co w konsekwencji oznacza upadek tej popularnej w mieście dyscypliny.

Na początku roku na wniosek klubu radnych Platformy Obywatelskiej zwołano specjalną sesję dotyczącą sytuacji w klubie. Uchwałę zobowiązującą prezydenta do wsparcia klubu podjęto, ale niewiele ona wniosła. Władze miasta ustami wiceprezydent Krystyny Wojewódzkiej-Danileckiej twardo stoją na stanowisku, że miasto nie ma możliwości dodatkowego wsparcia. Mało tego. Miasto podejmuje ostatnio decyzje pogarszające sytuację Czarnych.

Jeden ze sponsorów - PGK (spółka miejska) wstrzymuje już drugą część wypłaty kwot wynikających z podpisanych umów. Samo miasto miało w styczniu przekazać, także z tytułu podpisanej umowy, 350 tys. złotych, tak potrzebnych klubowi pieniędzy. Zamiast tego przekazano propozycję aneksu do umowy. Przewiduje on wypłatę całej miejskiej kwoty wsparcia dla Czarnych - 500 tys. zł w dziesięciu ratach po 50 tys.

Aneks przewidywał też konieczność… ubezpieczenia tej kwoty. Nawet jeśli udałoby się znaleźć ubezpieczyciela, który asekurowałby „wypłatę środków sponsorskich”, pochłonęłoby to znaczne koszty, które musiałby ponieść klub. Absurd, ale te działania to kolejny gwóźdź do trumny klubu.

Wątpliwości miasta

Podczas wspomnianej sesji specjalnej na podstawie analizy audytu sytuacji finansowej klubu padły zarzuty, do których prezes Czarnych Andrzej Twardowski, jak twierdzi, nie zdołał już się odnieść. Pierwsza kwestia to fakt, iż prezes klubu jest jednocześnie jego znaczącym wierzycielem z tytułu niewypłaconych mu pensji w latach 2015 - 2016.

Chodzi dokładnie o 338 tys. zł. Prezes złożył na sesji deklarację zrzeczenia się tych pieniędzy. - Jeśli padnie ustna deklaracja pomocy, nawet tego samego dnia dokonam formalnej operacji zrzeczenia się wszystkich moich wierzytelności - deklaruje prezes.

Skarbnik miasta przedstawił, a radni podnosili kwestię znaczących wynagrodzeń pracowników klubu. Chodziło o 693 tys. na sześciu, a z prezesem siedmiu pracowników klubu.

Jak wyjaśnia księgowy klubu, na kwotę z omawianej pozycji składa się wspomniane 338 tys. zaległych, a niewypłaconych wynagrodzeń prezesa. 209 tys. z tytułu rzeczywistych wynagrodzeń pracowników. Wynika z tego, że przeciętna płaca pracowników to 3500 zł brutto. Pozostała kwota z tej pozycji, 148 tys. zł brutto to realna kwota wypłacona prezesowi z tytułu wynagrodzenia za część roku 2016 oraz za zaległości w wypłatach pensji z lat 2013 - 2014. Obecnie wynagrodzenia pracowników klubu w związku z trudną sytuacją są jeszcze niższe, w tym prezesa Twardowskiego - 6 tys. zł brutto.

Jaka przyszłość

Prezes Twardowski utrzymuje, że wsparcie miasta może uratować klub. Zobowiązania (realne, a nie księgowe długi) przekraczają milion złołotych wg Twardowskiego połowę można uregulować pieniędzmi pozyskanymi z rynku finansowego. Klub nie może zaciągać kredytów, ale może wypuścić, i jest w stanie obsłużyć, dwuletnie obligacje na 500 tys. zł. Jak zapewnia prezes, jest po rozmowach z instytucjami finansowymi gotowymi zakupić te obligacje. Warunek? Klub utrzyma się na powierzchni.

Zapewnienia

Chcemy ratować i NADAL Wspierać słupską Koszykówkę

Słupską koszykówkę sponsoruje obecnie w różnej formie 67 podmiotów. Znacząca część to lokalny biznes. Kwoty są różne, od kilku przez kilkanaście po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Klubowi udało się zebrać do budżetu na ten sezon 1,5 złotych mln złotych, nie licząc pieniędzy od miasta i spółek od niego zależnych (ok. 800 tys.).

Czarni nie mają w Słupsku zbliżonego nawet odpowiednika w sporcie. Wiele firm i podmiotów wspierających słupską koszykówkę od wielu lat deklaruje, że chce to robić nadal. Oczywiście pod warunkiem, że klub przetrwa.

Taką deklarację oficjalnie składają m.in.: Robert Stolc z firmy Optyk Stolc; właściciel sieci sklepów TOP market Krzysztof Zaborowski; Krzysztof Pietruszka - reprezentujący Polski Instytut Audytów Energetycznych i Alina Borucka, która jako franczyzobiorca zawiaduje siecią restauracji McDonald’s na środkowym Pomorzu.

Zobacz także: Krystyna Danilecka Wojewódzka o wsparciu dla Czarnych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza