Słupski areszt więził osadzonego za długo. Później zamknął mu usta... kasą
(ber)
To historia bez precedensu. Mariusz K., który odbywał karę pozbawienia wolności w słupskim Areszcie Śledczym, w dniu wyjścia na wolność dowiedział się, że siedział o jeden dzień za długo. Nie usłyszał wyjaśnień, ani przeprosin.
Dostał jednak propozycję nie do odrzucenia. Wolność odzyskał, kiedy się na nią zgodził.
W sprawie naruszenia praw skazanego sąd penitencjarny przeprowadza wizytację doraźną. Prokuratura wszczęła śledztwo o niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy aresztu.
O pomyłce w naliczeniu kary oraz kontrowersyjnych okolicznościach zawarcia ugody piszemy w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Pomorza".