Impreza odbyła się w Parku Kultury i Wypoczynku. Piękna słoneczna pogoda spowodowała, że w festynie uczestniczyło wiele rodzin z dziećmi, które brały udział w grach i zabawach proponowanych przez studentów turystyki i rekreacji WHSZ. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się m.in. : podrzucanie prawdziwego naleśnika na patelni, slalomy z trzymanymi na rakiecie piłkami tenisowymi i pingpongowymi, skoki przez rzekę po pieńkach, a także okupowane przez najmłodszych stanowisko do malowania twarzy oraz skocznie i zjeżdżalnie.
- Świetnie się tu bawię. Takich zabaw powinno być więcej - powiedziała nam 6-letnia Kasia Myśko, która na festyn przyszła razem z dziadkami, uprawiającymi nordic walking. Jej opiekunowie jednak nie wystartowali w chodzie z kijkami na 5 i 10 kilometrów, bo nie lubią się ścigać.
Za to z chęcią przysłuchiwali się instruktorom, którzy pokazywali, jak należy dobrze chodzić, uprawiając nordic walking. Wśród nich była również dr Katarzyna Prusik, pracownik Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, która w ubiegłym roku w Austrii została mistrzynią świata nordic walking.
- Nie należy robić nic na siłę, aby się nie zniechęcić. Chodzimy w swoim rytmie tak, aby uruchomić wszystkie części ciała. Możemy ćwiczyć w grupie albo samotnie. Ważne jest, aby się ruszać i jednocześnie zmuszać nasze mięśnie do działania - radziła, wspominając, że sama zaczynała uprawiać nordic walkinig, wykorzystując kijki narciarskie. Teraz jednak radzi zacząć od kupna dobrze dobranych do wzrostu i lekkich kijków do nordic walking.
Ostatecznie na trasę zawodów wyruszyły 33 osoby. Byli wśród nich mężczyźni po sześćdziesiątce, dojrzałe panie, małżeństwa, a nawet 16-latek. Organizatorzy rozdali nagrody w 8 kategoriach.
Ze zdobycia medalu dla najstarszego uczestnika bardzo się cieszył Zbigniew Rychły, były wiceprezydent Słupska, który nordic walking uprawia już ponad rok. W tym czasie schudł już trzynaście kilogramów i teraz utrzymuje stałą wagę.
- Zawdzięczam to chodzeniu z kijkami. Mam swoją trasę, którą codziennie, także w deszczu, pokonuję przez godzinę i dziesięć minut. Dzięki temu świetnie się czuję - zapewniał.
10-kilometrową trasę pokonała także Małgorzata Lenart, która w zawodach wystartowała bez uprzedniego treningu. Choć posługiwała się ciężkimi kijkami trekkingowymi i na metę dotarła z krwawiącymi stopami, to jednak bardzo była zadowolona z medalu i trzeciego miejsca w kategorii kobiet. Zapowiedziała też, że zainwestuje we właściwe kijki i będzie z nimi ćwiczyć dla poprawy zdrowia.
- Niektórzy uczestnicy tak się spieszyli, że zapomnieli odebrać nagrody w swoich kategoriach. Dlatego prosimy o ich odbiór w siedzibie uczelni przy ul. Kozietulskiego - mówi Marta Goreńska, jedna z organizatorek festynu.
Władze uczelni tę imprezę traktują jako poligon doświadczalny dla studentów turystyki i rekreacji. Ponieważ wypadła dobrze, to ma na stałe wejść do kalendarza słupskich festynów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?