Plac Krofeya w Bytowie przez młodzież nazywany "na pomniku" to ulubione miejsce spotkań miłośników motoryzacji. Tu na wieczorne pogawędki zjeżdżają się młodzi bytowianie. Niestety, to co pozostawiają po nocnych rozmowach widać dopiero rano.
- Gdy przechodzę przez plac w poniedziałek rano, aż nie mogę wytrzymać z nerwów - mówi starszy mężczyzna. - Syf i syf. Aż żal mi tych osób, które muszą sprzątać po młodzieży, nudzą się, przez koronawirusa wszystko jest pozamykane. Jeżdżą po mieście i się kręcą, a śmieci wyrzucają tu, albo nad jeziorem Jeleń, gdzie jest kolejny duży parking.
Petowsko na placu Krofeya
- Najgorzej jest po weekendzie - mówi jedna z osób sprzątających miasto. - Śmieci trafiają nie do kosza, ale obok. Ciężko im wrzucić papiery, puszki i opakowania po hamburgerach do pojemnika.
Teren jest sprzątany systematycznie. - Ale to walka z wiatrakami - mówi kolejna kobieta. - Nie mają szacunku do nikogo, ani do niczego. Wie pani, że nawet pety z popielniczek wyrzucają na plac?
Niestety, dopóki mentalność młodych mieszańców miasta nie zmieni się plac pędzie wyglądał jak wygląda, może częstsze kontrole policji coś by zmieniły.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?