MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sny o Uniwersytecie

Marcin Prusak [email protected]
Rektor Politechniki Koszalińskiej Tomasz Krzyżyński jest otwarty na dyskusję o wspólnej przyszłości obu uczelni.
Rektor Politechniki Koszalińskiej Tomasz Krzyżyński jest otwarty na dyskusję o wspólnej przyszłości obu uczelni. Politechnika Koszalińska
Środowiskami akademickimi Słupska i Koszalina wstrząsnęła niedawno informacja o idei połączenia uczelni wyższych obu miast.

W ten sposób miałby powstać silny Uniwersytet Pomorski. Na razie jednak w obu ośrodkach nie ma publicznej dyskusji na ten temat.

Pomysł słupsko-koszalińskiego zbliżenia naukowego narodził się wśród profesorów z obu miast. Była to tak zwana inicjatywa oddolna. - Jako rektor nikogo nie delegowałem do rozmów w Słupsku w sprawie ewentualnego połączenia obu uczelni.

Jeśli jacyś profesorowie podejmowali ten temat przy okazji pobytu w słupskiej uczelni i prowadzenia tam wykładów, to jest to wyłącznie ich sprawa - zaznacza profesor nadzwyczajny Tomasz Krzyżyński, rektor Politechniki Koszalińskiej.

Nie ma zainteresowania

Sny o potędze

W uczelni powstałej z połączenia Akademii Pomorskiej i Politechniki Koszalińskiej pracowałoby około 200 profesorów i około 400 doktorów. Szkoła miałaby uprawnienia do prowadzenia 22 kierunków studiów licencjackich i magisterskich oraz studiów doktoranckich. W jej murach uczyłoby się około 20 tysięcy studentów. Miałaby też dwa uprawnienia habilitacyjne (w zakresie budownictwa oraz budowy i eksploatacji maszyn) i sześć doktorskich (z budownictwa, inżynierii środowiska, mechaniki i budowy maszyn, elektroniki, historii i biologii) . Takie możliwości stawiałyby ją w środku stawki polskich uniwersytetów. Nowa uczelnia mogłaby nosić nazwę: Pomorski Uniwersytet Techniczno-Przyrodniczy lub Pomorski Uniwersytet Techniczno-Humanistyczny.

Naukowcy już w lutym opracowali specjalną analizę szans i zagrożeń, jakie czekają obie placówki. W Słupsku najgorętszym zwolennikiem połączenia był prorektor Zenon Romanow. Okazało się jednak, że propozycja nie spotkała się z przychylnością pracowników słupskiej Akademii Pomorskiej.

- Pani rektor odczytała projekt podczas posiedzenia senatu, ale temat nie został podjęty, bo nikogo nie zainteresował - mówi Jolanta Nitkowska-Węglarz, rzecznik prasowy AP w Słupsku. - Będziemy mogli go rozważyć, jeśli dotrze do nas oficjalna propozycja od rektora Politechniki Koszalińskiej, zaakceptowana przez senat tej uczelni.

- Do tej pory w Politechnice Koszalińskiej nie była prowadzona publiczna debata w tej sprawie. Gdyby taka ewentualność miała stać się realna, to właśnie dyskusja z udziałem całego środowiska akademickiego musiałaby znaleźć się na początku drogi wiodącej ku połączeniu. Przyszłości szkoły wyższej nie określa jednoosobowo rektor czy prorektorzy, ale senat uczelni, który reprezentuje całą akademicką społeczność - mówi rektor Krzyżyński.

I dodaje: - W Koszalinie na razie nie ma klimatu do takich rozmów, co nie znaczy, że nie jesteśmy do nich gotowi. Sam pomysł połączenia obu szkół wyższych nie jest niczym nowym. Pojawia się od wielu lat, mówiło się o nim już za kadencji rektora Wojciecha Kacalaka, który kierował koszalińską uczelnią w latach 90. Jeśli istnieje taka potrzeba, chętnie spotkamy się z przedstawicielami Słupska, aby o tym rozmawiać.

Twórcy projektu zaczaili się

Rektor Politechniki Koszalińskiej Tomasz Krzyżyński jest otwarty na dyskusję o wspólnej przyszłości obu uczelni.
(fot. Politechnika Koszalińska)

W słupskiej Akademii Pomorskiej pomysł połączenia uczelni stał się nawet zarzewiem konfliktu między prorektorami i rektorem. Zwolennicy zbliżenia z Koszalinem na razie przegrywają. Nie chcą już nadawać sprawie rozgłosu i ujawniać swoich nazwisk. Ze swych dążeń jednak nie zrezygnowali.

- Postępujący od kilkunastu lat proces łączenia mniejszych uczelni w większe zdaje się nabierać coraz większego tempa - mówi jeden z pomysłodawców połączenia uczelni. - Jest on nieuchronny, a środowiska, które nie sprostają tym wyzwaniom, przestaną istnieć. Z połączenia kilku uczelni powstały między innymi uniwersytety w Opolu, Olsztynie, Zielonej Górze, Rzeszowie. Obecnie trwają rozmowy w sprawie połączenia Politechniki Świętokrzyskiej z Akademią Świętokrzyską. Dlaczego Słupsk i Koszalin mają być w gorszej sytuacji?

Odległość do pokonania

Problem w tym, że połączone dotąd w Polsce uczelnie swoje siedziby miały w jednym mieście, a to ułatwiało zjednoczenie. Tymczasem Koszalin od Słupska dzieli 70 kilometrów.

Według władz Politechniki to jedna z poważniejszych przeszkód. - Na początku obecnej kadencji władz uczelnianych, w roku 2005, były u nas robione analizy dotyczące połączenia obu szkół wyższych - tłumaczy profesor Krzyżyński.

- Rozpatrywaliśmy wszystkie za i przeciw, zastanawialiśmy się, jakie korzyści mogłyby wynikać z utworzenia jednego dużego uniwersytetu. Zarówno wówczas, jak i teraz widzimy jeden główny problem - obie uczelnie działają w różnych regionach europejskich, dzieli je odległość geograficzna. W związku z tym rodzi się wiele pytań, między innymi o możliwość pozyskiwania pieniędzy z funduszy europejskich.

- W dobie internetu taka odległość nie stanowi żadnego problemu - nie zgadzają się zwolennicy połączenia. - Tak stało się kilka lat temu w Bydgoszczy, gdzie Akademia Medyczna połączyła się z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Razem znaczy silniejsi

Jak to ma wyglądać?

Planowany Uniwersytet Pomorski miałby swoje siedziby w obu miastach. W Koszalinie miałyby być: Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska, Wydział Mechaniczny, Wydział Elektroniki i Mechaniki, Wydział Ekonomii i Zarządzania, i Instytut Wzornictwa. W Słupsku natomiast pozostałyby: Wydział Edukacyjno-Filozoficzny, Wydział Matematyczno-Przyrodniczy, Wydział Filologiczno-Humanistyczny. Zgodnie z planami zwolenników połączenia uczelni do Słupska można by przenieść z Koszalina Instytut Neofilologii i Europeistyki. Na nim są studia licencjackie: filologia angielska i filologia germańska. W oparciu o potencjał obu uczelni na tych kierunkach można by utworzyć studia magisterskie.

Zwolennicy zbliżenia przekonują, że byłoby one korzystne dla pracowników obu uczelni. Zwracają uwagę, że Politechnika Koszalińska nie spełnia obecnie warunków, aby zachować nazwę (musi mieć sześć kierunków z uprawnieniami doktorskimi, a ma cztery). Jeżeli do 2010 roku nie spełni tych warunków, to będzie musiała zmienić nazwę.

- Akademia Pomorska wprawdzie spełnia wszystkie warunki, ale nasze ambicje są większe - zastrzegają zwolennicy zjednoczenia. - Chcemy być w przyszłości uniwersytetem. Od kolegów z Koszalina słyszałem, że oni też myślą o powołaniu uniwersytetu. Możemy do tego celu dążyć osobno, ale zajmie nam to co najmniej 20 lat. Jeśli połączymy nasze siły, może zdążymy w ciągu kilku lat.

- Zgadza się. Aby koszalińska uczelnia mogła utrzymać status politechniki, musi do 2010 roku uzyskać jeszcze dwa uprawnienia do nadawania stopnia doktora - przyznaje rektor Krzyżyński. - Staramy się o prawo doktoryzowania na informatyce oraz inżynierii rolniczej. Oczywiście połączenie obu uczelni sprawę by załatwiło, ale to tylko jeden z aspektów. Sprawa jest bardziej złożona i jedno tylko jest pewne - warto i trzeba o niej rozmawiać. Zastanawiać się choćby nad tym, gdzie byłaby siedziba uczelni.

To niepewna droga

Zwolennicy połączenia twierdzą, że zbliżenie obu uczelni wpisze się w tendencję, do której zmierzają nowe przepisy o szkolnictwie wyższym. Boją się, że małe uczelnie nie mogą w przyszłości liczyć na dotacje i są przeznaczone do likwidacji.

- Opracowywane dopiero nowe przepisy nie będą zmuszać do łączenia się, a tylko stwarzać do tego lepsze warunki - zastrzega Ewa Kafarska, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Nie będzie żadnego machania paluszkiem i nacisków. Uczelnie mają przecież własne autonomie i nie można im niczego nakazać. Nieporozumieniem jest także łączenie uczelni tylko po to, żeby utrzymały się one na rynku. Ani nas, ani studentów to nie obchodzi. Uczelnie powinny się łączyć, żeby stworzyć lepsze kierunki studiów i nie produkować bezrobotnych.

- Nie mamy powodu się łączyć, bo nic nam nie zagraża. Ani pod względem naukowym, ani pod finansowym - zaznacza profesor Danuta Gierczyńska, rektor Akademii Pomorskiej. - Korzystniej będzie zachować autonomię, bo będziemy starali się o pieniądze z Unii Europejskiej, które rozdziela marszałek województwa pomorskiego. Jaki będzie miał powód dać je naszej uczelni, jeśli jej połowa będzie w innym województwie? Teraz ministerstwo lansuje łączenie się uczelni, ale sytuacja polityczna jest niepewna. Za dwa miesiące może zmienić się minister i mieć już inny pomysł. Po co wdawać się w coś niepewnego?

Ale nazwa jest ładna

Rektor słupskiej akademii zaznacza jednak, że w przyszłości połączenie z Politechniką może stać się opłacalne. - Jeśli pojawią się do tego zachęty finansowe z ministerstwa - zaznacza Gierczyńska. - Już teraz myślimy o stworzeniu wspólnych kierunków studiów. Szczególnie biomechaniki. My mamy naukowców z biologii, a w Koszalinie są specjaliści od techniki. Nie musi to jednak oznaczać łączenia się.

Rektorowi Politechniki z całego projektu najbardziej podoba się nazwa - Uniwersytet Pomorski. - Wiem, że dyplom uniwersytecki jest najbardziej ceniony wśród młodych ludzi, a studiowanie na uniwersytecie to duża nobilitacja - wyjaśnia. - Kto wie, może kiedyś dojdzie do jego utworzenia, choć trzeba tu sobie jasno powiedzieć, że to nie jest jedyny ratunek dla małych szkół wyższych. O zamiarze łączenia rozmawiają nawet duże uczelnie, działające w różnych ośrodkach akademickich.

Według profesora Krzyżyńskiego jest możliwe, że temat połączenia uczelni nieprzypadkowo pojawia się teraz. - Być może powodem jest to, że w przyszłym roku w uczelniach odbędą się wybory, kadencja obecnych władz kończy się 31 sierpnia 2008 roku - mówi. - W Słupsku pani rektor Danuta Gierczyńska kończy drugą kadencję, dłużej nie może już być rektorem. Być może tam już rozpoczęła się walka o rektorski fotel. Ja pełnię funkcję rektora pierwszą kadencję, ale wiem jedno - rektorem się bywa i nie należy się do tego przyzwyczajać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza