Usuwanie nawisów śnieżnych i sopli z dachów budynków to obowiązek zarządców. Powinni oni stale obserwować swoje budynki, w razie potrzeby zbijać sople samemu albo zlecić to wyspecjalizowanym firmom. Jest ich w Słupsku co najmniej kilka.
Dysponują podnośnikami i drabinami. Ireneusz Seweryn z firmy Seweryn powiedział nam wczoraj, że roboty ma tyle, iż w najbliższych dniach nie może już przyjąć żadnych nowych zleceń. Jego pracownicy wyposażeni w trzy podnośniki na autach obijają w ciągu dnia po kilkadziesiąt budynków w mieście. Koszt wynosi: 112 zł netto za godzinę pracy. - Są duże problemy - mówi szef firmy.
- Dojazd do budynków utrudniają zwały śniegu na chodnikach, a także zaparkowane samochody.
Okazuje się jednak, że wielu zarządców wyręcza w zbijaniu sopli Państwowa Straż Pożarna. Jak dowiedzieliśmy się od Grzegorza Ferlina z Komendy Miejskiej PSP w Słupsku, w ciągu kilku ostatnich dni było już około 20 takich interwencji.
- Straż nie jest instytucją świadczącą usługi. Nie pobieramy opłat. Reagujemy tylko wówczas, gdy istnieje realne zagrożenie dla przechodniów - zaznaczył w rozmowie z nami Grzegorz Ferlin.
Teoretycznie, spowodowanie zagrożenia dla przechodniów, a tylko to właśnie może spowodować antysoplową akcję strażaków, podpada pod konkretne paragrafy kodeksu karnego.
Jednak, jak usłyszeliśmy od rzecznika słupskiej policji, w stosunku do zarządców budynków, z których już straż usunęła sople, nie wszczęto jeszcze ani jednego takiego postępowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?