- Dzień dobry. Święta za pasem, pomyślałam sobie, że w tym roku sama zapoluję na karpia. Gdzie pan radzi pojechać?
- Ooo, wie pani, gwarancji, że się uda, to pani nie dam. O tej porze roku, trudno o karpia.
- Jak to trudno, przecież za chwilę będzie w każdym sklepie. A ja nie chcę ze sklepu, wolałabym z jeziora.
- Karpiowych jezior mamy w regionie sporo, ale karp jesienią nie żeruje. Gdy temperatura wody spada poniżej 12 stopni Celsjusza, karp zapada w letarg. Jesień to pora, kiedy karpie zaczynają swoje przygotowania do zimy, pobierają więcej pokarmu, a przede wszystkim gromadzą zapasy tłuszczu, aby - jak niedźwiedzie - przezimować do wiosny.
- To skąd wziąć karpia na wigilijny stół?
- No jak to skąd? Z lidla! (śmiech)
- Ale ja nie chcę z lidla. Wolę z jeziora.
- Jak się ktoś uprze, to można złowić. Mamy karpia w wielu jeziorach w zasięgu naszego okręgu wędkarskiego - to jeziora w okolicach Miastka, Człuchowa, Potęgowa, Damnicy. Jest trochę tych łowisk. Ale o tej porze roku udaje się to elitom wędkarzy. Trzeba mieć sposób na karpia.
- Zdradzi mi pan ten sposób?
- Są specjalne sposoby nęcenia na zapachowe zanęty lub specjalne kulki proteinowe.
- Coś pan przede mną ukrywa. Czytałam, że ostatnio zarybialiście jeziora, między innymi karpiem. To gdzie on się podziewa?
- Rokrocznie zarybiamy nasze jeziora jesienią. Jest ściśle określone, ile, gdzie i jakie gatunki możemy wpuścić. Zarybialiśmy szczupakiem, linem, karasiem, sandaczem i karpiem też. Ale to tzw. kroczki - malutkie do 15 cm długości. Jak się takiego małego złapie, to trzeba wypuścić, nie można go zabrać. Dopiero jak ma 35 cm to można.
- A te karpie w sklepach to skąd się biorą w takim razie?
- Ze stawów hodowlanych. Tam się przeprowadza tarło, zapładnia ikrę i się hoduje - pasie jak krowy na łące. Jesienią są gotowe i następuje odłów. Spuszcza się wodę i wędkarze je odławiają.
- Skoro z karpiem mi się nie uda przed Wigilią, to co pan poleca na wigilijny stół?
- Śmiało można do końca roku złowić piękne okazy szczupaka lub sandacza. Szczupak mniej smaczny, ale sandacz to rarytas! Można też złowić leszcza albo płotki, jak ktoś lubi. A od 1 stycznia zapraszam nad Słupię. Piękne trocie nam się szykują. Dużo ryby będzie w tym sezonie. Wędkarze będą zadowoleni.
- W takim razie idę łowić sandacza. Może karpia z letargu też wybudzę.
- A kartę wędkarską pani ma?
- No nie mam.
- A to bez tego ani rusz! Najpierw trzeba kartę wędkarską wyrobić. Potem zapłacić u nas w związku za pozwolenie na połowy na wodach nizinnych, a najlepiej zapisać się do związku. Wtedy tylko składki członkowskie trzeba płacić.
- Oj, to w tym roku chyba po tego karpia do marketu pojadę...
ZOBACZ TAKŻE: Kolejny automat z robakami dla wędkarzy w Słupsku
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?