Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stocznia Szczecińska Porta Holding: Najpierw lista wierzytelności

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34 Fot. Marcin Bielecki
Nie ma produkcji, marki, projektantów, inżynierów, całego intelektualnego zaplecza. Ci ludzie pracują już gdzie indziej.
Nie ma produkcji, marki, projektantów, inżynierów, całego intelektualnego zaplecza. Ci ludzie pracują już gdzie indziej.
Na razie nie ma szans na odrodzenie holdingu. Najpierw syndyk musi sporządzić pełną listę tych, którzy czekają na zwrot pieniędzy.

Senator Krzysztof Zaremba żąda od premiera Donalda Tuska wsparcia wniosku zarządu upadłego holdingu stoczniowego. Wniosek o możliwość układu z wierzycielami w imieniu Stoczni Szczecińskiej Porty Holding SA w upadłości Sądzie Okręgowym w Szczecinie złożył prezes Krzysztof Piotrowski. Prezes ciągle wierzy w reaktywację stoczniowej grupy.

Sędzia Joanna Kitłowska-Moroz z Sądu Okręgowego w Szczecinie wyjaśnia, że takie wnioski są przedwczesne i nie mogą być w tej chwili rozpatrywane. Formalnym wymogiem ich rozpatrywania jest zamknięcie listy wierzytelności.

- Takiej listy jeszcze nie ma - dodaje pani sędzia. - Syndyk sprzedał bowiem ostatnią nieruchomość upadłego holdingu obciążoną hipoteką pod koniec stycznia bieżącego roku. Lista zostanie zamknięta przez syndyka w najbliższych miesiącach.

Krzysztof Piotrowski, prezes grupy, która od 2002 roku jest w upadłości - pomysł reaktywacji stoczniowego holdingu lansuje od dawna. Przed dwoma laty na ręce premiera przesłał projekt rewitalizacji Porty Holding. Bez odpowiedzi.

Piotrowski uważa, że jest w stanie ożywić stocznię i budować statki.

- Można jednak to uczynić tylko poprzez holding - tłumaczy. - Syndyk ma pół miliarda złotych, które uzyskał ze stoczniowego majątku. Wystarczająco, by można było zapłacić za majątek sprzedanej już stoczni szczecińskiej, i stopniowo uruchamiać działalność stoczniową. To wymaga czasu, ale jest możliwe.

Porta Holding przed dwoma laty złożyła też ofertę kupna stoczniowego majątku. Sąd ten wniosek odrzucił.

I jak zapewnia sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Joanna Kitłowska-Moroz, nie mógł postąpić inaczej.

- Jedynym reprezentantem sądu i zarządzającym majątkiem portowego holdingu w procesie postępowania upadłościowego jest syndyk - podkreśla pani sędzia. - Oferty kupna czy sprzedaży składane przez innych, chociażby zarząd spółki Stocznia Szczecińska Porta Holding w upadłości, są po prostu prawnie nieskuteczne.

Fot. Andrzej Szkocki

Historia upadłości

Upadłość Stoczni Szczecińskiej Porta Holding ogłoszono w lipcu 2002 roku. Działalność stoczniowa zosta skoncentrowana w spółce córce holdingu Allround Ship Service (później Stocznia Szczecińska Nowa). Zmieniony zarząd holdingu sprzedał ASS za symboliczną złotówkę Agencji Rozwoju Przemysłu. Potem majątek przejęła SSN.

Zdaniem b. prezesa holdingu Krzysztofa Piotrowskiego, transakcja była bezprawna. Trwało bowiem postępowanie układowe holdingu z wierzycielami. A w trakcie postępowania, jak utrzymuje prezes, nie można niczego zbywać bez zgody komisarza, rady wierzycieli i walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Takiej nie było. Syndyk Stoczni Szczecińskiej Porta Holding dopiero po dwóch latach od upadłości złożył wniosek do sądu okręgowego o uznanie transakcji za nieważną. Sąd jednak nie podzielił racji syndyka przyznając ją rządowej Agencji. Sprawa miała swój dalszy ciąg. W styczniu ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wyrok niekorzystny dla akcjonariuszy holdingu i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ostatecznie, w październiku Sąd Najwyższy oddalił kasacje wniesione przez prokuraturę na niekorzyść byłych prezesów holdingu. uznał je za bezzasadne.

(pit)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza