Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studia o bezpieczeństwie narodowym i obronności. Wojna w Ukrainie nie spowodowała wielkich zmian w nauczaniu

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
dr. hab Janusz Gierszewski, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Zarządzania Akademii Pomorskiej w Słupsku.
dr. hab Janusz Gierszewski, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Zarządzania Akademii Pomorskiej w Słupsku. Wojciech Lesner
Rozmowa z dr hab. Januszem Gierszewskim, dyrektorem Instytutu Bezpieczeństwa i Zarządzania Akademii Pomorskiej w Słupsku.

Wydaję mi się, że wybuch wojny w Ukrainie musiał spowodować jakieś zmiany w nauczaniu. Szczególnie na kierunkach związanych z bezpieczeństwem i obronnością.

Nie każdy konflikt, nie każda wojna, wprowadza zmiany w nauczaniu. Wojna się jeszcze nie skończyła, dlatego trudno mówić o studium przypadku, jakim jest na przykład wojna w Wietnamie. Mamy do czynienia z nowymi zjawiskami, które wymagają pewnej oceny i pewnej refleksji. Od dawna zauważamy jednak rzecz, która jest niepokojąca – przygotowanie społeczeństwa Polskiego do zagrożeń militarnych. Pojawia się zatem problem naukowy, jak przygotować do takich zagrożeń społeczeństwo. Okazuje się, że przedmioty nauczane w szkole średniej, szkole podstawowej, dotyczące edukacji dla bezpieczeństwa związane są bardziej z miękkimi zagrożeniami i zachowaniem człowieka. W Instytucie Bezpieczeństwa i Zarządzania Akademii Pomorskiej mamy na przykład Zakład Obrony Narodowej, który przypisany jest do badania pewnych zjawisk społecznych. Również wojna zalicza się do takich zjawisk, bo wywoływana jest przez człowieka – przez jego pazerność i różne ambicje. Ostatnio uczestniczyliśmy w konferencji dotyczącej bezpieczeństwa państw Europy Środkowo-Wschodniej. Zainteresowanie problematyką było bardzo duże, a referenci z różnych ośrodków akademickich, przedstawili kilka punktów widzenia, bo spektrum zagrożeń, które niesie za sobą wojna jest szerokie.

A może u samych studentów zmieniło się podejście do studiów?

Patrząc na pewne interakcje społeczne i bieżące komentarze, widać że niekiedy studenci wyrażają obawę przed realnością zagrożeń, które niesie za sobą wojna. Zmieniło się podejście. Nagle studenci rozumieją, że nie zawsze hasła, które dotyczą współpracy i pewnego konstruktu społecznego decydują o przetrwaniu Państwa i człowieka. W tej chwili, my, sami nauczyciele, zmieniamy sposób myślenia o pewnych paradygmatach. Lata pokoju spowodowały, że staliśmy się mało wrażliwi i niewierzący w to, że może dojść do nieszczęścia, którym jest wojna. Wiele państw, wiele osób nie wierzyło, że do tego dojdzie, myślało, że człowiek jest racjonalny w swoich wyborach.

Czy wzrosło zatem zainteresowanie studiami związanymi z bezpieczeństwem i obronnością? Chociażby licea wojskowe cieszą się sporym popytem, ale czy to przekłada się później na większą liczbę studentów?

Nie widać aż takiego wzrostu zainteresowania, choć np. powstaje wiele uczelni branżowych. W Koszalinie otwiera się wyższa szkoła związaną z kształceniem kadr na potrzeby ministerstwa sprawiedliwości i służby więziennej. My od 1 października uruchamiamy dwa kierunki studiów – pierwszy to dowodzenie i zarządzanie przeznaczone dla tych, którzy chcą kierować zespołami. A to nie jest łatwe, bo kierować trzeba ludźmi, którzy mają różne ambicje i charaktery. To praca bardzo ciężka i złożona. Drugi kierunek to bezpieczeństwo narodowe o profilu ogólnoakademickim – będzie on skierowany przede wszystkim do tych, którzy chcą prowadzić badania naukowe właśnie w dyscyplinie nauk o bezpieczeństwie. Często podkreślam, że studia cywilne są dla studenta, który nie do końca zorientowany jest, jaką ścieżkę wybierze – czy to będzie właśnie obronność, służba więzienna, policja czy inne służby. Na takich studiach ma czas, żeby się ukształtować i nabyć pewne umiejętności, wiedzę i kompetencje, żeby dokonać świadomego wyboru. Można oczywiście założyć, że policjantem da się zostać po szkole średniej, ale potem może się okazać np. po roku, czy po dwóch latach, że to nie jest jednak to, co chce się w życiu robić. Czas spędzony na studiach pozwala przygotować się do zawodu i pogłębić przekonania o swoich zainteresowaniach i celach zawodowych. Zastanawiamy się często, jak to się dzieje, że np. wojsko nie daje rady zrekrutować trzystutysięcznej armii – przecież boom na klasy mundurowe jest ogromny. Społeczeństwo nie do końca uważa bowiem, że nadrzędną wartością jest bezpieczeństwo państwa.

Czy absolwenci kierunków związanych z obronnością są w stanie w jakiś sposób pomóc walczącej Ukrainie? A może przyczynią się do jej odbudowy?

Trzeba byłoby być decydentem w pewnych strukturach. Są decyzje militarne, czy te dotyczące spraw wewnętrznych. Nasz absolwent nie jest ani ministrem obrony narodowej, ani ministrem spraw wewnętrznych, komendantem głównym policji czy prezydentem. Absolwent oczywiście posiada pewne kompetencje, ale na początku musi zdobywać doświadczenie. Musi pewnych umiejętności w pewnych warunkach nabyć. Wydaje się jednak, że najbardziej będzie potrzebna pomoc gospodarcza, uaktywnienie tej gospodarki. Dlatego studenci zarządzania, logistyki, specjaliści w zakresie budowania firm, ścieżek logistycznych i wymiany gospodarczej zasilą instytucje, które mogą się na rynku Ukrainy pojawić i będą tam cennymi pracownikami na szczeblu średnim, ale też być może i kierowniczym.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza