Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stypendium przyda się każdemu

S. Guzińska z Białogardu
Czytam o stypendiach dla dzieci, które mieszkają w byłych pegeerach. Dlaczego one mają mieć lepszy wybór szkół niż te dzieci, które mieszkają w wiosce lub małych...

Czytam o stypendiach dla dzieci, które mieszkają w byłych pegeerach. Dlaczego one mają mieć lepszy wybór szkół niż te dzieci, które mieszkają w wiosce lub małych miasteczkach? Ja mieszkam w Białogardzie, mam czworo dzieci i wszystkie w wieku szkolnym, które muszą mieć nowe książki, kolejno: II klasa szkoły podstawowej, V klasa, II klasa gimnazjum i I klasa liceum. Córka najstarsza to ten nieszczęśliwy rocznik, który co roku musi mieć nowe książki. I nikt się nie pyta, ile kosztują. Córka w gimnazjum miała średnią ocen 5,2 i chciała iść do szkoły średniej do Koszalina, lecz męża dochód wynosi miesięcznie około 1000 zł, dzieląc na 6 nigdy nie wyniesie 525 zł na osobę. Dziecko nie miało wyboru, musiało wybrać liceum w Białogardzie, bo nie stać mnie na takie wydatki. Nie ma kieszonkowego po 50 zł, płatnych kółek zainteresowań, ponieważ pożyczyłam pieniądze na zakup książek, ale teraz trzeba oddać. W czerwcu pisałam do opieki społecznej, ale jak wszędzie, nikt tam nie ma pieniędzy i dostałam jednorazowo 150 zł. W liceum córka składała podanie o stypendium socjalne, gdzie była podana średnia na osobę 425 zł. Też nie dostała, ponieważ szkoła nie ma pieniędzy, a nawet np. 20 zł miesięcznie kieszonkowego by się przydało. A może, jeżeli bym się rozwiodła, dzieci dostałyby więcej? Nie zazdroszczę tym, którzy mają mniejsze dochody i dzieci, które w przyszłości chciałyby kształcić się dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza