Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superniania pomoże ci wychować pieska i kotka

Rozmawiała Sylwia Lis
Krzysztof Falcman
Rozmowa z Małgorzatą Seweryńską, specjalistką terapii zachowań zwierząt towarzyszących.

Małgorzata Seweryńska w 2009 r. ukończyła pierwszą w Polsce edycję Kursu Dyplomowego Centre of Applied Pet Ethology (COAPE) - największej brytyjskiej organizacji
kształcącej behawiorystów zwierzęcych. Jest członkiem Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE.

Behawiorysta zajmuje się terapią problemowych zachowań zwierząt towarzyszących, głównie psów i kotów, a także służy pomocą w ich wychowaniu i szkoleniu. Prywatnie jest właścicielką 4-letniej suczki Luny. Wkrótce aktywna będzie też jej strona internetowa: www.psie-smutki.pl

- No to mamy w regionie supernianię od zwierząt...

- (Śmiech) Ależ ja pracuję głównie z ludźmi. Z opiekunami zwierząt.

- Zmienia pani ich zachowanie?

- Często ludzie traktują psy jak małe dzieci albo też wychodzą z założenia, że pies wszystko rozumie, a szczególnie ten rasowy. Że przychodzi na świat z gotowością wypełniania poleceń. Uczłowieczamy zwierzęta, sądząc, że umieją odróżnić dobro od zła i przypisujemy im np. złośliwość czy chęć zemsty. Stąd wynikają najczęstsze nieporozumienia. Moją rolą jest uświadomienie opiekunom, oczywiście tym, którzy tego nie wiedzą, że psa trzeba najpierw odpowiednio wychować, wyszkolić i później przez całe jego życie przypominać, czego od niego wymagamy. Głównie pomagam opiekunom w pracy nad zmianą niepożądanych zachowań prezentowanych przez ich podopiecznych.

- Często zwierzętami opiekują się ludzie samotni, dla których ten kotek, piesek to jedyna pociecha. Traktują je jak wnuki. Jak im wytłumaczyć, że to zwierzęta i trzeba być wobec nich surowym i konsekwentnym?

- To bardzo dobrze, że ludzie w ogóle myślą o tym, żeby zaopiekować się bezbronnym stworzeniem, które jest całkowicie od nich zależne. Należy po prostu zrozumieć prostą prawdę: pies to nie zabawka, to zwierzę, drapieżnik, który ma swoje potrzeby i jeżeli nie pozwolimy mu na ich zaspokojenie, zacznie szukać innych rozwiązań, a więc będzie niszczył nam sprzęty domowe albo zacznie zachowywać się agresywnie.

- A z jakimi najczęściej problemami zwracają się do pani właściciele?

- Najczęściej jest to agresja i to zarówno ta skierowana na inne psy, jak i na ludzi.

- Czy każdego psa, kota można wychować? Bo często jest tak, że to pies jest panem w domu i może robić to, co chce, włącznie z niszczeniem.

- To jest podobnie jak w przypadku wychowania dzieci: lepiej zapobiegać niż leczyć, im więcej pracy włożymy na początku, tym bardziej zaprocentuje to nam w przyszłości. Więc jeżeli w odpowiednim czasie zrobimy wszystko, o co zadbać powinniśmy, później możemy ustrzec się problemów. Niestety, nasz wpływ na wychowanie jest ograniczony, gdyż zwierzęta w ok. pięćdziesięciu procentach są zdeterminowane przez geny. Lękliwość jest przenoszona genetycznie, agresja również, więc niemądrze jest rozmnażać zwierzęta, o których wiemy, że mają takie problemy.

- Nie boi się pani, gdy pracuje z psem agresywnym?

- Zawsze należy zadbać o bezpieczeństwo, więc jeżeli wiem o psie, że miał w swojej historii przypadki pogryzień, proszę o nałożenie kagańca. Nie odczuwam strachu przed psami, inaczej nie mogłabym z nimi pracować. Pies błyskawicznie wyczuwa, gdy ktoś się go boi i częstą reakcją jest obszczekiwanie. To z kolei sprawia, że osoba utwierdza się w swoich obawach i boi się jeszcze bardziej. Tworzy się błędne koło.

- Nie ma pani wrażenia, że nastała jakaś dziwna moda na posiadanie właśnie takiego czworonoga. Często się przecież widzi młodego człowieka, miłośnika siłowni, ostrzyżonego na zero, trzymającego w dłoni łańcuchową smycz z amstaffem.

- Każdy pies może stać się agresywny, niezależnie od rasy. I to niesprawiedliwe, że z góry uznajemy niektóre z nich za niebezpieczne. Mam tu na myśli funkcjonującą listę psów agresywnych. Oczywiście są rasy, które w przeszłości hodowano pod kątem walk psów lub typowo obrończe, które mają genetycznie zakodowaną pewną dozę agresji, jednak dobrze wychowany pies, odpowiednio ułożony, z dobrymi doświadczeniami wobec ludzi i innych zwierząt, sam z siebie nie będzie agresywny. A co do pewnej grupy osób chcących podbudować swój wizerunek poprzez posiadanie równie groźnie jak on sam wyglądającym psem, cóż, pewnie wynika to z jakichś kompleksów. Osobiście byłabym za tym, aby osoby chcące posiadać psa poddać pewnym testom osobowościowym, tak jak to było dotychczas np. w Szwajcarii. Jednak wiem, że to budziło sprzeciw osób dbających o swobody obywatelskie. Oczywiście, że gdyby udowodniono komuś wykorzystanie psa do celów przestępczych, a więc użycia psa do np. szczucia kogoś, należałoby prawnie zakazać możliwość posiadania psa w przyszłości.

- Moja znajoma ma dorosłą kotkę. Zakochała się w tych zwierzętach i zapragnęła jeszcze jednego. Gdy przyniosła kicię do domu, 2-latka wpadła w szał. Rzuciła się na kociaka. Trzeba było ją zamknąć w łazience. Małej trzeba było poszukać domu.

- Nie jest to dobry pomysł, aby kotu przebywającemu samotnie w domu zrekompensować naszą nieobecność, fundując mu towarzysza. To typowa reakcja kota, który uznał nowego przybysza za intruza. Można próbować oswajać bywalca z nowo przybyłym lokatorem, ale trzeba to robić umiejętnie, a wymaga to niezwykłej cierpliwości i do końca nie mamy gwarancji, że się nam powiedzie. Należy pamiętać, że koty i psy to zwierzęta terytorialne, a to oznacza że będą bronić swego terytorium przed obcymi.

- Mam kocura

- 3-letniego. Miesiąc temu do domu trafiła towarzyszka. Koty się w sobie zakochały. Śpią razem, razem jedzą...

- Okey, tak też bywa i jest potwierdzenie na to, że od reguły są wyjątki. Jeżeli już chcemy zdecydować się na drugie zwierzę, to najlepiej żeby różniła ich płeć i wiek, ale nie można tu popadać w skrajności i np. staruszkowi fundować jako towarzysza szczeniaka.

- Z małymi zwierzątkami jest wiele problemów. Szczególnie ze szczeniakami, które sikają gdzie popadnie. Czy pani zdaniem - rady przekazywane z pokolenia na pokolenie - typu, żeby w takiej sytuacji moczyć nos psa w kale lub moczu jest skutecznym i humanitarnym sposobem na wychowanie?

- Cóż, niestety, takie "mądrości życiowe" robią wiele złego i zamiast poprawiać zachowanie, pogłębiają tylko problem. Niestety, z tego typu radami spotykamy się notorycznie. Nie dość, że są one nieskuteczne, to tak jak pani zaznaczyła, są niehumanitarne. Dlatego optuję za zakazem używania wszelkich
bodźców awersyjnych, zresztą obecnie szkoli się psy prawie wyłącznie metodami pozytywnymi, które odnoszą jak najlepsze skutki.

- Jakie to metody?

- Oględnie rzecz ujmując, szkolenie pozytywne oparte jest na nagradzaniu pożądanego zachowania, a ignorowaniu tego, jakiego sobie nie życzymy.

- Smakołyki, czułe głaskanie?

- Oczywiście, wszystko co motywuje psa do pracy, głównie są to pyszne kąski i zabawki - gryzaki, piłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza