Ten szczególny wykaz opatrzony jest klauzulą "tajne". Sporządził go niejaki Ryba, podpułkownik w Wydziale C Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Koszalinie.
Daty brak, lecz są przesłanki, by wykaz datować na lata 60. lub wczesne 70. Na jego 36 stronach znalazło się wiele biogramów o nazwiskach do dziś powszechnie kojarzonych w Słupsku. Należały do osób, których komunistyczna milicja podejrzewała o kontakty z gestapo, SS, NSDAP, SA, a także o służbę w granatowej policji lub podobnych służbach porządkowych białoruskich i ukraińskich.
- Wychodzi na to, że to mój dziadek, bo taki miał adres zaraz po wojnie. Nie wiedziałem, że zbierali na niego haki - powiedział nam pan Grzegorz, wnuk jednej z osób figurujących w wykazie.
Jak to się stało, że dokument teraz, jak kukułcze jajo, trafił do naszej redakcji? - Zapewne pod koniec lat 90. został sprywatyzowany, a powinien trafić do archiwum - mówi dr Igor Hałagida z gdańskiego oddziału IPN. Dodał, że wykaz mógł być materiałem pomocniczym w planowaniu esbeckich operacji, w tym rozpracowywania określonych środowisk.
Dokument wczoraj przekazaliśmy do słupskiego oddziału Archiwum Państwowego w Koszalinie.
Kierownik Krzysztof Chochół: - Mamy podobny wykaz dotyczący księży i zakonnic ze Słupska. Ale były to jednak mało rzetelne dokumenty, bo np. w przypadku ks. Zieji wiedziano, iż był w AK, lecz kompletnie poplątano jednostki. Oba dokumenty zawierają dane wrażliwe i będą udostępniane tylko do celów badawczych.
Więcej o informacjach zawartych w dokumencie w piątek w "Głosie Słupska", "Głosie Bytowa"
i "Głosie Lęborka"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?