- Kiedyś wiodącą rybą była makrela, a teraz klienci chętniej biorą sielawę, miętusa i wyroby z łososia. Nowości, które wprowadzamy do sprzedaży, zwykle cieszą się powodzeniem, z wyjątkiem steku z rekina i ryby maślanej. Może rekin źle się kojarzył, a ryba maślana była za droga, bo kosztowała 70 złotych - dodał sprzedawca z targu w Koszalinie.
Rozmowę co chwila przerywali klienci, stojący w długiej kolejce, więc mogliśmy zaobserwować, co kupują. Furorę robiły kotlety z dorsza po 16 zł (jeden - 1,30 zł) z brokułami i marchewką lub bez dodatków. Niemal każdy brał również sielawę po 40 zł, bo sprzedawca informował, że będzie ona tylko do końca września.
Kolejna nowość po 40 zł to dzwonka łososia wędzone w drewnie wiśniowym, co nadało im swoisty aromat. Zraziki z łososia po 28 zł wcześniej były w gablocie, ale teraz przetwórca poszerzył ofertę i zawijana jak gołąbek ryba jest z pieczarkami i cebulą, albo ze szpinakiem lub z pastą pomidorową i bazylią.
Najtańsze były szprotki - 12 zł, złotówkę drożej kosztował pikling, makrela - 16,50 zł, ścinki z łososia norweskiego - 30 zł, a kabanosy - 35 zł, łosoś ogon - 42 zł, a płat - 52 zł, miętus - 25 zł, dorsz bałtycki - 21 zł, przysmak cytrynowy z łososia lub po myśliwsku - 31 zł, boczki z tej ryby - 24, 32 i 36 zł, pstrąg - 29 zł, okoń i płat śledziowy - 20 zł. Ceny, jak zapewniał Piotr Siewierski, nie poszły w górę od 8 miesięcy i pewnie utrzymają się do świąt. A łosoś nawet lekko staniał.
Bardzo zdrożał jedynie tuńczyk i węgorz, dlatego firma go nie wędzi. Kolejka po wędzone ryby stała również u Bogusławy Jacewicz, u której nowością był łosoś ślimak po 29 zł. W ofercie był też pstrąg po 21 zł, brzuszki z łososia po 33 i 35 zł, płat śledziowy po 17 zł, a tuszka po 10 zł, makrela po 16 zł, a zrazy z łososia z pieczarkami po 25 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?