Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Termochem: To żaden sukces, ale szok dla firmy

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
- Dostałem to, co mi się należało, ale i tak nie wszystko - oświadcza Czesław Byczek, prezes Termochemu, który wygrał ze Słupskiem proces w Sądzie Arbitrażowym.
- Dostałem to, co mi się należało, ale i tak nie wszystko - oświadcza Czesław Byczek, prezes Termochemu, który wygrał ze Słupskiem proces w Sądzie Arbitrażowym. Łukasz Capar
- Dostałem to, co mi się należało, ale i tak nie wszystko - oświadcza Czesław Byczek, prezes Termochemu, który wygrał ze Słupskiem proces w Sądzie Arbitrażowym.

- Jednak nie do końca wygraliśmy, bo arbitrzy naliczyli nam część kar umownych. Wszyscy przegraliśmy, a dla firmy mogło skończyć się tragicznie. Miasto musi płacić 24 mln zł, a Termochem - wyrzucony z budowy pierwszy wykonawca akwaparku był na krawędzi upadłości.

- W firmie z tych pieniędzy niewiele zostanie. Część ludzi już spłaciliśmy, ale mam jeszcze kilka spraw z podwykonawcami, którzy obsiedli mnie odsetkami. Ja do dzisiaj jestem w szoku, a księgowa nie może wygrzebać się z faktur. Ta sprawa zjadła mi zdrowie. Wygrana to żaden sukces. Pieniądze to nie wszystko - dodaje prezes Czesław Byczek.

Zobacz także: Robert Biedroń: Miasto jest na krawędzi bankructwa AKTUALIZACJA (wideo)

Jednak twierdzi, że umowę z zapisem o dochodzeniu roszczeń przed Sądem Arbitrażowym, a nie powszechnym podpisała w imieniu konsorcjum Katarzyna Holanowska, prezes Tiwwala, który był liderem, a Termochem tylko biernym uczestnikiem konsorcjum.

Wszystko więc wskazuje na to, że po procesie kwota do zapłaty jest ponad dwukrotnie wyższa od tej, której domagał się Termochem w 2012 roku za zwiększenie powierzchni i kubatury akwaparku oraz wybudowanie dróg na terenie należącym do biznesmana Jerzego Malka.

Jednak wtedy władze miasta postanowiły rozwiązać z Termochemem umowę. Mimo że wcześniej, jesienią 2012 roku, dyrektor SOSiR-u Henryk Jarosiewicz informował wykonawcę o możliwości zawarcia ugody w kwestii naliczania kar umownych za opóźnienia. Według Czesława Byczka, gdyby do ugody doszło, w maju 2013 roku obiekt byłby gotowy. Słupsk jest więc w czasie dwa lata do tyłu i miliony biedniejszy. Ma 30 dni na spłatę wykonawcy. Wiadomo, że Termochem nie zmniejszy należności, bo myśli też o odszkodowaniu. O rozłożeniu na raty może rozmawiać. - Jestem normalnym człowiekiem. Zobaczymy, co prezydent ma do zaoferowania - podsumowuje prezes.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza