Mimo to wędkarze nie dali za wygraną i oczyścili rzekę od mostu na alei Wolności do wpływu Strugi Kiszewskiej. Niska frekwencja dziwi wędkarzy. Bo na początku stycznia wielu z nich łowi trocie w rzece.
- Ryby łowić chce każdy, ale chętnych do sprzątania rzeki jest niewielu - mówi Marcin Kostuch z Klubu Muchowego "Dolina Łeby. - Zamieściliśmy informację o akcji w siedzibach lęborskich kół wędkarskich i internecie. Odzewu nie było.
W ciągu trzech godzin wędkarze zebrali z około dwukilometrowego odcinka rzeki ponad 50 120-litrowych worków śmieci. W jednym przypadku udało się odnaleźć w odpadkach dane osobowe śmieciarza. Ktoś wyrzucił podpisane dokumenty. O tym powiadomiono straż miejską.
- Ludzie traktują rzekę jak wysypisko śmieci - dodaje Marcin Kostuch. - Najczęściej znajdowaliśmy butelki, papiery i styropian. W okolicach osiedli najczęściej zdarzały się worki ze śmietników, co świadczy o tym, że ludzie z premedytacją wyrzucają odpadki ze swoich domów do Łeby.
Wędkarze zapowiadają, że będą powtarzać swoje akcje. Najbliższa planowana jest już w lutym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?