Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener wczoraj przybył do Słupska, dzisiaj ma podpisać kontrakt w Enerdze Czarnych

Rafał Szymański
Sarunas Sakalauskas, kandydat na trenera Energi Czarnych, będzie musiał dostosować się do polskiego poziomu. Ostatnio, gdy był trenerem w niemieckim Bremerhaven, mieszkał w willi, a do dyspozycji miał mercedesa.

Sakalauskas od 2001 roku prowadził niemiecki Eisbaeren Bremerhaven. Był tam traktowany jak twórca czasowej potęgi tego klubu. Z II ligi awansował z nim do ekstraklasy, w sezonie 2005/2006 dotarł do play off i wywalczył czwarte miejsce. Był wtedy nominowany do miana najlepszego trenera w Niemczech w 2006 roku.

Poprowadził ekipę Eisbaeren do półfinału Pucharu Niemiec. Trochę wcześniej był jednym z kandydatów do prowadzenia reprezentacji Polski jako alternatywa dla Veselina Maticia.

Sakalauskas jest trenerem od 25 lat. Zaczynał swoją pracę na Litwie, z młodzieżowymi zespołami narodowymi, a dalej z Lietuvos Rytas Wilno, by zdobyć z nim mistrzostwo kraju w sezonie 1999/2000. W tamtym sezonie drużyna zagrała w półfinale Pucharu Saporty i w finale Pucharu NEBL.

Potem wyjechał do Niemiec. Tam szybko zdobył uznanie w oczach fanów. Pracował 8 lat i traktowany był jako swoista ikona klubu z Bremerhaven. Aż do ostatniego sezonu. Sakalauskas zaczął sezon od zwycięstwa, ale potem przyszła seria 14 porażek. Wtedy Litwin zrezygnował. Umowę rozwiązano za porozumieniem stron w trybie natychmiastowym.

- Trener Sakalauskas poinformował nas, że po głębokich refleksjach zdecydował się zakończyć pracę. Szanujemy taką decyzję, gdyż wymaga ona wielkiej odwagi i świadczy o wielkości człowieka - skomentował Jan Rathjen, dyrektor sportowy ekipy Eisbaeren.

Kadrę przejął jego asystent Algirdas Milonas.
- Chciałbym to zwycięstwo zadedykować całemu miastu Bremerhaven, mojej rodzinie, moim przyjaciołom oraz poprzednikowi Sarunasowi Sakalauskasowi - oddawał mu hołd Milonas, po pierwszej wygranej Eisbaeren nad New Yorker Phantoms Brunszwig 96:84, po wcześniejszej serii 1-16.

Po rozstaniu z ekipą z Niemiec Litwin był jednym z kandydatów w styczniu 2009 roku do objęcia stanowiska trenera Turowa Zgorzelec. Nie podjął rozmów, a raczej przez dwa tygodnie nie mógł się na nie stawić.

Jednym z asystentów Sakalauskasa dwa sezony temu był Aleksander Krutikow, do niedawna szkoleniowiec Sportino Inowrocław, a wcześniej m.in. Polpaku Świecie. To Sakalauskas odkrył talent Andriusa Gedraitisa, który przychodził w 2002 roku do Śląska Wrocław w charakterze gwiazdy. Powiedział nawet o nim:

- Nie miał wspaniałych warunków fizycznych, ale ogrywał rywali dzięki oryginalnemu myśleniu na boisku.

Czy taki trener może sprawdzić się w Słupsku, gdy presja wyniku jest bardzo duża, zniecierpliwienie kibiców uwidacznia się już po jednej porażce, a oczekiwania zawsze są ogromne?

Litwin pracował w zupełnie innym środowisku. W Niemczech miał do dyspozycji willę, super samochód, a w skład sztabu szkoleniowego wchodziło, bagatela, 18 osób. Od trenerów, asystentów, po szkoleniowców odpowiadających za kondycję, przygotowanie fizyczne, analizę rywali, scouting. W Słupsku znalazłby się w zupełnie innych realiach. Teraz to wszystko musiałby robić sam. Czy treser Niedźwiadków Polarnych z Bremerhaven (tak się tłumaczy nazwę Eisbaeren) zostanie pogromcą Czarnych Panter? Najprawdopodobniej. Litwin znany jest z twardej ręki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza