Słupszczanin kupił Opla Astrę ponad pół roku temu. Zgodnie z przepisami wykupił polisę w firmie, gdzie ma już ubezpieczony inny samochód. - Tam miałem największe zniżki - mówi czytelnik. - Zapłaciłem za cały rok i myślałem, że wszystko jest w porządku.
Tymczasem kilka dni temu znalazł w skrzynce list od ubezpieczyciela poprzedniego właściciela samochodu. - Kazali mi zapłacić ponad 600 złotych za polisę - dziwi się Potrawiak. - Myślałem wtedy, że to zwykła pomyłka.
Poszedł ją wyjaśnić. Niestety, poprzedni ubezpieczyciel obstawał przy swoim i za nic miał polisę, którą wykupił nasz czytelnik.
- Kazali płacić i tak - opowiada.
- Przecież nie podpisywałem żadnych umów, nikt mi nie mówił o tym, że to ja mam wyrejestrować poprzednie ubezpieczenie. To jakiś absurd!
Po negocjacjach ubezpieczyciel obniżył opłatę do 130 złotych. - To niedużo, ale ja nic nie chcę płacić, bo nie czuję się winny - argumentuje kierowca.
W rozmowie z nami ubezpieczyciel zapewniał, że nie może odstąpić od pobrania pieniędzy i powoływał się na ustawę o ubezpieczeniach obowiązkowych z maja 2003 roku.
- Rzeczywiście, poprzedni ubezpieczyciel ma w takim przypadku prawo żądać opłaty za polisę - mówi Krystyna Krawczyk z biura Rzecznika Ubezpieczonych.
- Od 2004 roku zmieniły się przepisy w tej sprawie. Nowe nakładają na nabywcę obowiązek rozwiązania umowy, jeśli chce on zmienić firmę ubezpieczeniową. W przeciwnym wypadku ubezpieczenie automatycznie ulega przedłużeniu. Niestety, właściciele komisów, brokerzy i agenci ubezpieczeniowi nie informują o tym klientów i stąd dochodzi do tego, że właściciele samochodów mają po dwie polisy na jedno auto. Zarabiają na tym firmy ubezpieczeniowe.
Według eksperta, nasz czytelnik może jeszcze napisać podanie o anulowanie opłaty. Powinien w piśmie zaznaczyć, że rozwiązuje umowę, ponieważ ma innego ubezpieczyciela. Do pisma należy dołączyć kserokopię polisy. - Pozostaje mi liczyć na dobrą wolę ubezpieczyciela - mówi Krawczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?