Uczniowie w alkogoglach. Jak reaguje pijany kierowca? (wideo, zdjęcia)

W kraju po ostatnich tragediach spowodowanych przez pijanych kierowców tyle mówi się o walce z tą plagą na drogach. Rząd zastanawia się nad nowymi przepisami, które zmuszą kierowców do badania trzeźwości przed jazdą. Nie wyklucza się obowiązkowego montowania alkomatów w samochodach, premier Donald Tusk mówił, że to ciekawe rozwiązanie w pojazdach komunikacji zbiorowej. Kończy się jednak na słowach. W Słupsku zaś dwie instytucje zajęły się praktyką, a konkretnie profilaktyką.
Słupski Zespół Szkół Mechanicznych i Logistycznych oraz WORD podpisały porozumienie o współpracy. Dzięki temu uczniowie klasy mechanika o profilu policyjno-kryminalistycznym będą mieli dodatkowe zajęcia dotyczące bezpieczeństwa drogowego, a pozostali biorą udział w spotkaniach organizowanych przez instruktorów jazdy, m.in. na temat zagrożeń na drodze.

- Te zajęcia mają przede wszystkim obudzić wyobraźnię. Bo szkoły jazdy uczą prowadzić samochód, ale nie mówią nic o przykrych konsekwencjach, jakie mogą przynieść późniejsze wypadki na drodze - tłumaczy Zbigniew Wiczkowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku.

- Uczniowie mają specjalistyczny wykład o zasadach ruchu drogowego, ale też oglądają dość drastyczne filmy obrazujące konsekwencje wypadków drogowych - mówi Barbara Zakrzewska. - Do tego biorą udział w zajęciach z symulatorem zderzeń, aby wiedzieli, co czuje się w czasie wypadku, jaki można spowodować, np. prowadząc auto z telefonem komórkowym przy uchu. Zakładają też tzw. alkogogle, aby przekonać się, jak reaguje kierowca, który wsiada do samochodu po wypiciu drinka albo na drugi dzień po imprezie. Robimy to, bo zależy nam na naszych uczniach.

Uczniom mechanika, który w środę wzięli udział w zajęciach w WORD-zie, taka forma nauki się podoba.
- Założenie alkogogli, w których podobno ma się wrażenie, jakby się miało w organizmie dwa i pół promila alkoholu, to bardzo ciekawe doświadczenie. Teraz już wiem, jak to jest i nie polecam nikomu wsiadania w takim stanie za kierownicę. Ja miałem nie tylko problemy z zachowaniem równowagi, ale i z widzeniem - mówi Norbert Kochel z trzeciej klasy technikum.

Chodzi o to, by obudzić wyobraźnię młodych kierowców, którzy często właśnie odbierają upragnione prawko i zaczynają szarżować za kierownicą. To element edukacji młodych kierowców wpisujący się w kampanię piętnującą pijaków za kierownicą.

- Dbanie o bezpieczeństwo w ruchu drogowym jest jednym z naszych statutowych zadań. My mamy bazę i doświadczonych ludzi, by poprowadzić takie zajęcia dla dzieci i młodzieży. Robimy to całkowicie za darmo - zastrzega Zbigniew Wiczkowski. - Za darmo prowadzimy też dla wszystkich chętnych weekendowe kursy udzielania pomocy ofiarom wypadków.

Chodzi o to, by uświadomić kierowcom, że jednak nie wszystko wiedzą o bezpieczeństwie jazdy i jak powinni zareagować, gdy coś groźnego na drodze się zdarzy.