- T.Love, Feel, Maryla Rodowicz, Golec uOrkiestra, Stachursky to niektóre gwiazdy, które wystąpiły w wakacje w Bytowie. Muzycznie dużo się działo.
- Jestem bardzo zadowolony. Udało nam się zrealizować zamierzony plan, a na koncertach była duża frekwencja. Ludziom się podobało. To jest najważniejsze.
- Jest problem, aby ściągnąć gwiazdę do Bytowa?
- Jeśli jest, to tylko finansowy. Kiedyś może miało znaczenie, że występ organizowany jest w małym mieście. Teraz nie. Niektóre gwiazdy same dzwonią, bo chcą u nas wystąpić. Czasami zdarza się, że gwiazdy kapryszą. O scenę, nagłośnienie. Z tym jednak nie mamy żadnych problemów. Mamy już swoją markę.
- Bytów, jeśli chodzi o wakacyjne koncerty, nie był gorszy, niż Słupsk, czy nadmorska Ustka. To pewnie pana cieszy?
- Tu nie chodzi o rywalizację. Odległości między miastami są małe. Każdy więc może przyjechać na każdy koncert, tym bardziej, że nie są one biletowane. Ważne jest to, aby w całym regionie muzycznie dużo się działo.
- A ile bierze gwiazda za koncert?
- Średnia gaża dla estradowców z pierwszej ligi to 40-60 tysięcy złotych. Koszty koncertu są oczywiście o wiele większe.
- Skąd Bytów bierze pieniądze na organizację darmowych koncertów?
- Z własnego budżetu, od miasta, z funduszy na projekty, gdzie koncert jest jednym z elementów, no i od sponsorów. Od lat wspierają nas lokalni przedsiębiorcy. W tym roku udało nam się zaprosić do współpracy ogólnopolskie koncerny. Mam nadzieję, że przyszłym roku będzie podobnie.
- Koncerty odbywają się przeważnie na zamku albo na stadionie.
- Stadion jest lepszym miejscem logistycznie, ale czternastowieczny zamek ma swoją magię. To też często wabik na artystów.
- A co szykuje pan na przyszły rok?
- Cała krajowa czołówka u nas już była. Teraz czas na dobrych, zagranicznych artystów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?